Gorące newsy przyspieszają. Brukowce – tanie, sensacyjne gazety wrzuciły pierwszy bieg.
Bycie w gorącym świecie nie jest łatwe. Banał? Przechodzę do konkretów. Obiecuję, że nie będzie uników.
Gorące newsy przyspieszają. Brukowce – tanie, sensacyjne gazety wrzuciły pierwszy bieg. Później odrobinę pędu dodało radio, ale trzeci i czwarty bieg to już sprawka telewizji. Internet, który z zasady jest otwartym, całodobowym i piekielnie szybkim i gorącym medium, sprawił, że news zaczął pędzić „na piątce” i powoli odkrywa już szósty bieg. Dymi się i cuchnie spalenizną, ale trzeba jechać dalej.
Kiedyś kontra dziś
Rozgrzany, medialny świat raczej nie wybuchnie, bo jest zbyt cenny, ale kaleczy sztukę dziennikarstwa i sprawia, że opatrunki na oparzenia stały się podstawowym ekwipunkiem dziennikarza jak pióro, notatnik, dyktafon. Lud pragnie krwi, lud dostanie krew. będzie „hot news”.
W legendach można przeczytać, że robiło się Coś dla Kogoś, a teraz tylko, i co najwyżej, coś komuś. Subtelne różnice słów i wielkości liter mają kolosalne znaczenie. Kiedyś chodziło o tłumaczenie świata, przekazywanie wieści, otwieranie furtek do innych miejsc, czasem światów i wielkich umysłów. Była przygoda i czas na zrobienie wszystkiego jak trzeba. A teraz? Prawie wszędzie jest inaczej. Prawie, bo ciągle są miejsca, gdzie dba się o jakość i klasę – mądrą powagę stylu albo mądrą zabawę słowem.
U innych też „coś”
I co z tego? Chyba nic, bo w końcu, jak mawiał mądry człowiek, wszystko to marność, marność nad marnościami. A że marności coraz więcej, to już inna rzecz. Odpowiedników napompowanych gorącym powietrzem newsów jest wokoło pełno. Każdy ma „coś” swojego gorącego, każdy lgnie do ciepła.