Ze śmiercią wygrać się nie da. Jednych spotyka wcześniej, innych później. Jedynie wówczas nabiera ona właściwego znaczenia i sensu, gdy jest przejściem z doczesności do wieczności.
Elisabeth Kübler-Ross opracowała schemat postępujących po sobie etapów stanów emocjonalnych, które pomagają zrozumieć zachowanie osób dotkniętych chorobą nieuleczalną. Na początku człowiek doznaje szoku, niedowierza lub zaprzecza, że jest chory. „Czy aby na pewno tak jest?”, „czy diagnoza została postawiona prawidłowo?” – myśli te są formą obrony ludzkiej psychiki przed ogromnym wstrząsem, jakim jest świadomość zbliżającej się śmierci. Towarzyszą im często bezsenność, brak łaknienia, nierzadko myśli samobójcze. Druga faza to gniew i bunt. Wówczas chory nie ma już wątpliwości odnośnie trafności postawionego rozpoznania. Pojawiają się natomiast dręczące pytania: „Dlaczego właśnie ja?, dlaczego mnie to spotkało?” oraz pretensje do lekarzy i do Pana Boga czy losu za to, co się stało. Gniew może mobilizować i aktywizować organizm do podjęcia walki. Ale też przeciwnie – pozbawiony kontroli może stać się siłą zwróconą przeciwko choremu lub jego otoczeniu.
Kolejny etap można określić mianem targowania się, pertraktacji czy układów. Chory negocjuje swój stan zdrowia z losem, ale przede wszystkim z Panem Bogiem. To czas składania obietnic, „że jeśli wyzdrowieję, to...”. Czwarta faza to stan depresji. Człowiek, przechodząc te etap, pogrążony jest w smutku na myśl o rozstaniu z bliskimi osobami. Odczuwa ogromny żal, że nie zdąży już zrealizować wymarzonych, zaplanowanych czy już powziętych planów. Ostatnim etapem w psychologicznej teorii umierania jest postawa pogodzenia się ze śmiercią. Jest to czas spokojnego wyczekiwania nieuchronnej i wiadomej przyszłości. Każdy pacjent w indywidualny sposób reaguje na widomość o nieuleczalnej chorobie. Opisany schemat dotyczy każdego, lecz poszczególne jego fazy mogą znacząco różnić się czasem trwania czy nasileniem. Niesamowicie ważne jest ustalenie odpowiedniego postępowania w zależności od aktualnej fazy.
Każdy pacjent dotknięty nieuleczalną chorobą próbuje zrozumieć czy dowiedzieć się, dlaczego tak się stało i dlaczego akurat teraz. Wielokrotnie spotykam się z tak zadanym pytaniem i wiem, że nie ma odpowiedzi, która może w tym czasie pacjenta usatysfakcjonować. Niby oczywistym i jasnym jest, że śmierć dotknie każdego. Czasami przychodzi nagle, bez ostrzeżenia, czasami skrada się i powoli atakuje, innym razem dręczy bólem i męczy bezlitośnie. Ze śmiercią wygrać się nie da. Jednych spotyka wcześniej, innych później. Jedynie wówczas nabiera ona właściwego znaczenia i sensu, gdy jest przejściem z doczesności do wieczności.
Artykuł pochodzi z kwartalnika "Warto" wydawanego przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."