W Asyżu zakończyła się pierwsza część Dnia Refleksji, Dialogu i Modlitwy o Pokój i Sprawiedliwość na Świecie.
„Kościół katolicki nie przestanie walczyć przeciw przemocy i angażować się na rzecz pokoju w świecie” – zapewnił Benedykt XVI w bazylice Matki Bożej Anielskiej w Asyżu.
Przestrzegł przed pojmowaniem i wykorzystywaniem religii jako źródła gwałtu. Podkreślił, że „zaprzeczanie Boga deprawuje człowieka, pozbawia go umiaru i prowadzi do przemocy.
Do Miasta św. Franciszka na zaproszenie Ojca Świętego przybyło 300 delegatów z 31 Kościołów chrześcijańskich i 12 religii świata. Po raz pierwszy zaproszono nie tylko przedstawicieli religii, ale też osobistości ze świata otwartych na dialog agnostyków. Spotkanie odbywa się dokładnie w dniu, w którym przed 25 laty doszło do historycznego spotkania zwołanego przez Jana Pawła II w 1986 r., na którym po raz pierwszy w historii przywódcy Kościołów i religii modlili się o pokój.
W swym przemówieniu Benedykt XVI nawiązał do tamtego spotkania i przypomniał o ówczesnej sytuacji politycznej świata podzielonego na dwa przeciwstawne bloki, których symbolem był Mur Berliński. W 1989 roku, w trzy lata po spotkaniu w Asyżu, upadł on bez rozlewu krwi. „Nagle ogromne arsenały, które znajdowały się za murem, nie miały już znaczenia. Utraciły swą zdolność zastraszania. Pragnienie wolności w narodach było mocniejsze od arsenałów przemocy” – zaznaczył papież.
Podkreślił, że najgłębsza przyczyna, która doprowadziła do przewrotu, oprócz gospodarczych i politycznych, ma charakter duchowy. „Pragnienie wolności było ostatecznie mocniejsze od lęku przed przemocą, która nie miała już żadnego umocowania duchowego” – powiedział Ojciec Święty i dodał: „Jesteśmy wdzięczni za to zwycięstwo wolności, które przede wszystkim było również zwycięstwem pokoju”. Przypomniał, że w dążeniu do wolności chodziło także o wolność wiary.
Zdaniem Benedykta XVI obecna sytuacja nie odznacza się wolnością i pokojem. Nawet, gdy nie ma zagrożenia wielką wojną, nadal dochodzi do konfliktów zbrojnych, a przemoc jako taka jest potencjalnie zawsze obecna i charakteryzuje stan naszego świata. „Wolność jest wielkim dobrem” – podkreślił Ojciec Święty. Zwrócił uwagę, że „świat wolności jest w dużej mierze zdezorientowany”, a „wielu błędnie utożsamia wolność z wolnością ku przemocy”.
Papież wskazał na dwie typologie nowych form przemocy. "Jedną z nich jest terroryzm, który często bywa uzasadniany religijnie a właśnie religijny charakter ataków służy jako usprawiedliwienie bezlitosnego okrucieństwa. Tu religia służy nie pokojowi, ale usprawiedliwianiu przemocy” – zaznaczył mówca. Nawiązał do krytyków religii, wedle których religia była przyczyną przemocy i podburzała do wrogości wobec religii. „Jako osoby religijne musi nas dogłębnie niepokoić, że tu religia rzeczywiście uzasadnia przemoc” – powiedział Ojciec Święty i podkreślił z mocą, że religia nie może jawić się jako przyczyna przemocy i nie jest to prawdziwa natura religii. „Jest to natomiast jej wypaczenie i przyczynia się do jej destrukcji” – stwierdził.
Zachęcił następnie do refleksji nad prawdziwą naturą religii i na tej podstawie do sprzeciwiania się stosowaniu przemocy z pobudek religijnych. Przypomniał, że w historii również w imię wiary chrześcijańskiej uciekano się do przemocy. „Przyznajemy to z wielkim wstydem. Jest jednak całkowicie jasne, że było to bezprawne użycie religii chrześcijańskiej, w oczywistej sprzeczności z jej naturą. Bóg, w którego my, chrześcijanie, wierzymy, jest Stwórcą i Ojcem wszystkich ludzi, z czego wynika, że wszystkie osoby są dla siebie braćmi i siostrami i stanowią jedną rodzinę” – powiedział papież.
Zwrócił uwagę, że zadaniem wszystkich odpowiedzialnych za wiarę chrześcijańską jest nieustannie „oczyszczanie religii chrześcijan”, aby była „prawdziwie narzędziem Bożego pokoju w świecie”.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."