Chrześcijańscy liderzy w Nigerii apelują do swych współwyznawców, aby nie reagowali na ultimatum islamistów z ugrupowania Boko Haram
W ubiegły poniedziałek nakazali oni wszystkim chrześcijanom opuścić w ciągu trzech dni zdominowaną przez muzułmanów północną część kraju. To właśnie to ugrupowanie odpowiada za serię bożonarodzeniowych zamachów na chrześcijan, w których zginęło ok. 200 osób. Zdaniem metropolity stołecznej Abudży, abp. Johna Onaiyekana, na ultimatum powinny odpowiedzieć jedynie władze Nigerii, dając chrześcijanom gwarancje bezpieczeństwa.
„Boko Haram z powodzeniem przeprowadziło spektakularne akcje w postaci aktów przemocy, a zwłaszcza zamachów na katolickie kościoły – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Onaiyekan. – Wiemy, że ultimatum rzeczywiście pochodzi od Boko Haram. Wydał je ktoś, kto jest rzecznikiem tego ugrupowania. Ale mimo wszystko Nigeryjczycy nie traktują poważnie tej groźby. Choćby dlatego, że Nigerii nie da się łatwo podzielić na Północ i Południe. Nie wiadomo, gdzie miałaby przebiegać granica. Wszędzie żyją zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie”.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Za wiarę są z największą surowością karani przez komunistów.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.