Rada Międzyreligijna w Kenii potępiła niedzielny zamach na anglikańską parafię w Nairobi, w którym zginęło dwoje dzieci, a ośmioro zostało ciężko rannych.
Członkowie rady podkreślają, że nikomu nie wolno używać religii jako pretekstu do dokonywania tak haniebnych zbrodni.
„Generalnie mamy problem, że tego typu zbrodnie postrzega się jako powiązane z wyznawcami islamu jako religii, choć oczywiście tak nie jest. Religia to zupełnie inna rzecz. Terroryzm i terroryści nie znają granic, i my ich potępiamy” – powiedział sekretarz generalny Rady, muzułmanin Adan Wachu.
Abp Eliud Wabukala, zwierzchnik Kościoła anglikańskiego w Kenii, do którego należała parafia, gdzie dokonano zamachu, uważa, że ten atak był okrutną prowokacją. Jej skutkiem jest realne niebezpieczeństwo eskalacji napięcia w regionie. „Wzywam chrześcijan, by na przemoc nie odpowiadali przemocą, ale słowem i działaniem. Jesteśmy wezwani, by zwyciężać zło dobrem” – podkreślił arcybiskup.
Hierarcha wraz z innymi biskupami odwiedził wczoraj w szpitalu ranne dzieci. Na miejscu powiedział, że Kenia jest społeczeństwem wieloreligijnym, a sprawcy takiego okrucieństwa winni być ukarani z całą surowością prawa.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."