O spotkaniu papieża z patriarchą moskiewskim, synodzie panprawosławnym i dacie Wielkanocy z o. Markiem Blazą SJ rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz.
Czy sobór panprawosławny, który ma się odbyć w czerwcu, stawia sobie za cel pojednanie prawosławia?
W uzgodnieniach, które zostały podjęte, Patriarchat Moskiewski mocno podkreślił, że kwestia Patriarchatu Kijowskiego nie powinna być dyskutowana podczas tego soboru.
Czy od czasu schizmy w 1054 roku nigdy nie odbył się żaden sobór prawosławny?
Owszem, parę razy w historii zebrało się kilku patriarchów, ale nigdy nie wszyscy. Na ten sobór muszą przyjechać reprezentanci wszystkich Kościołów autokefalicznych ze świata prawosławnego. Dlatego ważne jest pytanie o to, czy to będzie sobór powszechny w rozumieniu prawosławnym. Gdyby na tym soborze chciano ogłosić jakiś dogmat, musiałby on mieć rangę powszechnego. Ale żaden z zapowiedzianych tematów nie ma charakteru dogmatycznego.
Czym wobec tego będą zajmować się hierarchowie na soborze?
W styczniu podano listę tematów. Są to: autonomia Kościoła i sposób jej ogłaszania, relacja Kościoła prawosławnego z pozostałym światem chrześcijańskim, znaczenie postu i jego wypełnianie dzisiaj, prawosławna diaspora, (np. diaspora rosyjska, rumuńska, serbska w różnych krajach podlega kościelnie pod różne jurysdykcje). Dalej, misja Kościoła prawosławnego we współczesnym świecie, czyli realizacja pokoju, sprawiedliwości, wolności, braterstwa i miłości między narodami. Ostatni temat – przeszkody w zawarciu związku małżeńskiego. Miały być jeszcze trzy kwestie, ale nie porozumiano się co do nich. Chodziło o ogłaszanie autokefalii, kalendarz oraz tzw. dyptychy („ranking” hierarchów).
Z naszego punktu widzenia najciekawszy jest temat relacji ekumenicznych.
Byłoby dobrze, gdyby podjęto na przykład tak praktyczną kwestię jak uznanie ważności chrztu. W tej chwili niektórzy prawosławni uznają chrzest innych chrześcijan, a niektórzy nie. Zdarza się, że jeśli katolik przechodzi na prawosławie, jest ponownie chrzczony. Nawet w tak prostej kwestii nie ma jednolitego stanowiska. W prawosławiu takich rozbieżności jest dużo. Problem będzie z samym procedowaniem, bo ustalono, że wszelkie stanowiska muszą być przyjęte jednogłośnie.
Czyli będzie obowiązywało takie kościelne liberum veto?
Jeśli przedstawiciel jednego Kościoła coś odrzuci, sprawa upada. Prawdopodobnie oni sami nie wiedzą, jak to będzie wyglądało, bo nigdy czegoś podobnego nie było. Poza tym w prawosławiu nie wystarczy czegoś ogłosić na soborze. Musi nastąpić recepcja, czyli przyjęcie tych orzeczeń przez poszczególne Kościoły lokalne, przez wiernych.
Wynika z tego, że po tym soborze nie należy zbyt wiele się spodziewać.
Wierzymy w działanie Ducha Świętego, więc może się okazać, że będą jakieś pozytywne niespodzianki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."