O spotkaniu papieża z patriarchą moskiewskim, synodzie panprawosławnym i dacie Wielkanocy z o. Markiem Blazą SJ rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz.
Ks. Tomasz Jaklewicz: Co oznacza spotkanie na Kubie dla Kościoła katolickiego, prawosławia, ekumenizmu?
O. Marek Blaza SJ: To ważne spotkanie chociażby dlatego, że było to pierwsze spotkanie papieża z patriarchą moskiewskim w historii. Ostatni kontakt osobisty papieża ze zwierzchnikiem prawosławnego Kościoła ruskiego miał miejsce na Soborze Florenckim (1438–1439), kiedy metropolita kijowski Izydor przyjął unię z Rzymem.
Od ponad 50 lat papieże spotykają się z patriarchami Konstantynopola i innymi zwierzchnikami prawosławia, dlaczego Patriarchat Rosyjski unikał do tej pory spotkania z papieżem?
Przez wiele lat przeszkodą był komunizm. Kościół prawosławny był zależny od władzy sowieckiej. Później Patriarchat Moskiewski unikał tego typu kontaktów z różnych przyczyn, również dlatego, żeby nie utracić autorytetu wśród swoich wiernych. Trzeba pamiętać, że to jest największy patriarchat w całym świecie prawosławnym i ma mocną tradycję izolacjonizmu, przejawiającą się w podejrzliwości wobec innych.
Cyryl był za to spotkanie krytykowany przez swoich.
Niektórzy mieli pretensje: po co patriarcha spotyka się z „heretykiem”. W Ukraińskim Kościele Greckokatolickim też odezwały się głosy krytyczne. To spotkanie przyszło znienacka, nie było wcześniej zapowiadane. Wspólna deklaracja była zredagowana przez wąską grupę osób. Abp Światosław Szewczuk, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, choć należy do Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan, nie był współredaktorem. Pamiętajmy o tym, że w relacjach ekumenicznych ważne są osobiste spotkania osób. Kiedy się polemizuje z adwersarzem, który jest daleko, wtedy polemika rozwija się gładko i szybko. Natomiast kiedy się spotykamy, wtedy okazuje się często, że druga strona wcale nie głosi tego, co myślimy, że głosi. Dla części prawosławnych to spotkanie może przynieść efekt psychologiczny. Przekonają się, że papież nie jest taki straszny, jak go malują.
W tym roku przypada 70. rocznica pseudosoboru lwowskiego, na którym NKWD siłą wcieliło unitów do prawosławia. Kościół greckokatolicki to Kościół męczenników za wierność papieżowi. Gdy widzą papieża i patriarchę porozumiewających się ze sobą, mogą czuć się nieswojo. Na ile ich krytyka spotkania na Kubie jest uzasadniona?
Nikt nie lubi, gdy się decyduje o jego losach ponad jego głową. Stanowisko abp. Szewczuka było negatywne. Przedstawił je zresztą osobiście papieżowi i trzeba podkreślić, że Franciszek podziękował za tę krytykę. W Kościele jest możliwa dyskusja. To jest ważne, bo Patriarchat Moskiewski od razu ogłaszał, że grekokatolicy nie podporządkowują się papieżowi. Franciszek podkreślił, że deklaracja nie miałaby sensu, gdyby z jej powodu miała ucierpieć choćby jedna osoba. Nie jest możliwe podpisanie deklaracji, która zadowoli wszystkich. Grekokatolicy oburzają się z powodu sformułowania, że „mają prawo do istnienia i podejmowania tego wszystkiego, co jest niezbędne do zaspokojenia potrzeb duchowych swoich wiernych”.
Wydaje się, że to jest pewien krok do przodu. Prawosławie rosyjskie uznaje ich prawo do istnienia.
Grekokatolikom nie podobało się sformułowanie. Nikt nie musi im udzielać zezwolenia na istnienie. Ale niezależnie od tego protekcjonalnego tonu to jest postęp. Wcześniej Patriarchat Moskiewski nie uznawał nawet ich prawa do istnienia. Drugi problem to nazwanie grekokatolików „wspólnotą kościelną”, a nie Kościołem. W teologii katolickiej taki termin odnosi się do protestantów. Ale to sformułowanie może wywodzić się z teologii prawosławnej. Stanowisko Patriarchatu Moskiewskiego jest takie, że Kościół Chrystusowy jest Kościołem prawosławnym, a o statusie kościelnym chrześcijan nieprawosławnych „wie tylko Bóg”. Więc termin „wspólnota kościelna” można odnieść do wszystkich chrześcijan nieprawosławnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."