Był to Sobór prawdziwie Wszechprawosławny

Ks. Jan Chryssavgis, doradca teologiczny patriarchy Konstantynopola o zakończonym właśnie wszechprawosławnym soborze.

Co będzie po Soborze? Jak Ojciec widzi przyszłość współpracy międzyprawosławnej? Jak często mogłyby się zbierać podobne sobory? I jaka będzie w tym procesie rola Synaksisów [spotkań] zwierzchników Kościołów Lokalnych?

– Sobór położył podwaliny pod ważny proces: spotkali się biskupi z różnych Kościołów lokalnych, razem przeszli określoną drogę, nawiązali dialog. Rzeczywistość jest taka, że rozpoczynając wspólną podróż musimy zrobić pierwszy krok. I ten Sobór – nie jest ważne, na ile był on niepełny, niedoskonały, może nawet kulawy – jest naszym pierwszym krokiem, wcześniej nie do pomyślenia, krokiem na początku tej świętej podróży. Mamy nadzieję, że będzie on zwiastunem, heroldem nowej epoki powszechności (soborowości) w wymiarach globalnych. Pierwiastek soborowy w Kościele jest niewzruszonym i niezmiennym związkiem miłości. Dla prawosławia niezmiernie ważne jest przeżywanie tej powszechności nie tylko w teorii, ale także w praktyce. Musimy żyć zgodne z tym, co głosimy.

Podczas Soboru patriarcha Bartłomiej wezwał do potępienia etnofiletyzmu (czyli praktyki poświęcania interesów kościelnych w imię interesów narodowo-politycznych – red.), ale z jego apelem nie wszyscy się zgodzili. Czy może Ojciec skomentować stanowisko patriarchy ekumenicznego? Dziś etnofiletyzm stanowi poważny problem dla większości Kościołów prawosławnych. Grecy i Rosjanie nie stanowią tu wyjątku.

–  Patriarchat Ekumeniczny zawsze konsekwentnie potępiał etnofiletyzm, stawiający tożsamość narodową nad religijną. Ważne jest, aby pamiętać, że w przeszłości wszystkie Kościoły prawosławne, w takiej czy innej formie, również potępiały ten błędny pogląd. Etnofiletyzm nadal stanowi podstawę ciągle jeszcze istniejących różnic i niezgody między nami. Przy okazji muszę zaznaczyć, że miłość do własnego kraju, jeśli nie zostanie postawiona ponad miłością do Boga i bliźniego, jest zdrowym patriotyzmem, całkowicie zgodnym z prawosławnym sposobem myślenia.

Ale nawet zdrowego patriotyzmu nie należy używać jako zasłony dla interesów i priorytetów partykularnych ze szkodą dla jedności kościelnej i eklezjologii. Niepokój wywołuje fakt, że tego rodzaju nieład można zauważyć coraz częściej w wielu Kościołach prawosławnych, szczególnie w diasporze. Ma Pan rację, że nie jest to tylko problem grecki albo rosyjski. To samo dostrzegam w patriarchatach: bułgarskim, gruzińskim, a nawet i rumuńskim.

Co Ojciec może powiedzieć o pracy Soboru? W jakiej atmosferze odbywają się obrady?

– Z przyjemnością stwierdzam, że wszystkie wystąpienia i dyskusje podczas Soboru miały charakter otwarty, uczciwy i były pełne szacunku. Uważam, że to jest największym naszym osiągnięciem, prawdziwym cudem Pięćdziesiątnicy.

Zauważyłem to już na pierwszej sesji Soboru po Boskiej Liturgii odprawionej w święto Trójcy Przenajświętszej, a następnie w poniedziałek [20 czerwca] na pierwszym posiedzeniu roboczym, przeprowadzonym zgodnie z programem. W tym dniu, koło południa, zaczęło się coś, do czego nie byliśmy przyzwyczajeni, a przy tym całkowicie normalne – zwierzchnicy i biskupi Kościołów zaczęli ze sobą rozmawiać, wyrażać swoje opinie, nierzadko dość emocjonalnie, ale przy tym z gotowością wzajemnego słuchania siebie a nawet wsłuchiwania się w zdanie innych.

Delegaci ciągle wyrażali zdziwienie w rodzaju: "Nawet nie spodziewałem się, że coś takiego może być w naszych bratnich Kościołach w Nigerii lub w Kamerunie” albo „Ze zdumieniem dowiedziałem się, że coś takiego dzieje się w Albanii albo w Polsce”. Takie reakcje są w całości i w pełni owocami działania Ducha Świętego.

Czy Ojciec nadal uważa, że był to Sobór Wszechprawosławny? A jeśli tak, to dlaczego?

– Nieraz już mówiłem, że wszechprawosławny charakter obecnego Świętego i Wielkiego Soboru opiera się na decyzji podjętej w styczniu 2016 przez wszystkich zwierzchników lokalnych Kościołów prawosławnych, zebranych w Chambésy. Gdyby Sobór zwołał jednostronnie patriarcha ekumeniczny, wówczas nieobecność jednego a tym bardziej kilku Kościołów wpłynęłaby na jego status wszechprawosławny.

Po co używać tej słabej wymówki? Wszystkie Kościoły porozumiały się co do tego spotkania, uzgodniły czas i miejsc jego odbycia, jego program i każdą stronicę przyjętych dokumentów, kupiono bilety, zarezerwowano hotele, przysłano listy delegatów i nagle dzieje się coś takiego. Problem polega nie na tym, czy Sobór ma status wszechprawosławny czy nie, ale na tym, czy postępowanie tych Kościołów jest zgodne z tym, co same wcześniej uzgodniły i potwierdziły swoimi podpisami.

Czy język rosyjski pozostanie nadal oficjalnym językiem Soboru, mimo braku delegacji RKP? Jeśli tak, to kto pracuje nad przekładami? Czy Ojciec może zapewnić odpowiednią jakość tłumaczeń dokumentów na rosyjski?

– Rosyjski pozostanie językiem oficjalnym i jestem pewny, że ludzie uczestniczący w tej pracy posiadają niezbędne kwalifikacje zarówno jako tłumacze, jak i jako teologowie.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama