W poszukiwaniu Boga

„Gdy pewnego dnia człowiek dotrze aż do gwiazdy, którą dziś uważamy za najbardziej odległą, a potem odkryje dalsze miliardy światów, będzie miał zapewne mniej mizerne i mniej politowania godne wyobraźnie o Bogu”. (Dom Helder Camara)

Inni ludzie są zmęczeni, przeciążeni, tak bardzo obarczeni troskami dnia powszedniego, że nie stać ich na potraktowanie czegokolwiek na serio. A jednak tylko człowiek, który czuwa, może spotkać Boga.

Wreszcie istnieje jeszcze grupa ludzi niezwykle zaharowanych. Oni nie mają absolutnie czasu, aby zastanawiać się nad tymi sprawami. W ich życiu nie mu miejsca na Boga. Francuska pisarka F. Sagan powiedziała pewnego razu do dziennikarza: ,,Bóg - nigdy nie myślę o Nim”.

Coś z takich postaw życiowych tkwi w każdym z nas. Warto się od tego uwolnić. Ważniejsze jednak, byśmy nie poprzestali na teoretycznych rozważaniach, ale odważyli się po prostu na tę „sprawę z Bogiem”. Człowieka poznajemy dobrze dopiero wówczas, gdy się z nim kontaktujemy. Boga doświadczamy tylko wtedy, gdy z Nim obcujemy.

GDZIE ZNAJDZIEMY BOGA?


Boga napotykam w naturze


Podczas wędrówek brzegiem morza, na szczytach gór albo pod gwiaździstym niebem często mamy odczucie nieskończoności, która nas otacza. Trzeba tylko dokładnie się przyglądnąć. Wówczas zaczynamy podziwiać i pytamy, skąd biorą się ten przedziwny porządek oraz piękno w naturze: w małym źdźble trawy, jak i we wszechświecie, w zwyczajnej kropli wody, jak i w skomplikowanych organizmach istot żyjących? Czy nie trzeba widzieć za tym wszystkim najwyższej inteligencji?

Wymienimy tu chociażby tylko dwa przykłady całkiem zwyczajnie: oko ludzkie kształtowane jest w ciemności łona matki. Nie ma jeszcze żadnego zadania do spełnienia, gdyż dotąd nie ujrzało światła dziennego. A jednak zostaje ono przygotowane do tego. Jedynie pod kątem celu, to znaczy możliwości późniejszego widzenia, wytłumaczalna jest jego budowa. Cel i sens mogą jednak być wyznaczone jedynie przez siłę duchową.

Albo proszę pomyśleć o roli owadów przy zapylaniu roślin. Owady le nie wiedzą wcale, że dokonują przy tym czegoś niezwykle sensownego, czynią to tylko ,,ubocznie", rośliny zaś są na to zdane i nastawione. To wszystko jest zamierzone. Przez kogo?

Dlatego powiada Albert Einstein: ,,Każdemu głębokiemu przyrodo-znawcy musi być bliski pewien rodzaj uczuć religijnych, ponieważ nie jest w stanie wyobrazić sobie, aby te niezwykle precyzyjne związki, które napotyka, były przez niego po raz pierwszy pomyślane. W nieogarnionym wszechświecie objawia się rozum bezgranicznie przewyższający człowieka. - Obiegowe wyobrażenie o mnie, że jestem ateistą, polega na dużym nieporozumieniu. Kto wyczytuje je z moich naukowych teorii, ten teorii tych wcale nie pojął.

Ów bezgranicznie przewyższający nas rozum nazywamy Bogiem. Tym terminem określamy ostatecznie stwórcę tego wszystkiego, co nas otacza i czym jesteśmy - natury. Ona to wskazuje na sprawcę, który jest poza nią samą. Całe stworzenie mówi o Bogu.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |