Prof. W. Hryniewicz: Przywyknięcie do podziału to wielki grzech chrześcijan

"Przywykliśmy do sytuacji podziału w chrześcijaństwie i to jest być może jednym z największych naszych grzechów" - uważa ks. prof. Wacław Hryniewicz.

KAI: Wydaje się to szczególnie ważne w świecie zsekularyzowanej kultury...

- Tym bardziej, gdy coraz częściej mamy do czynienia z sekularyzmem wojującym, który widzi szkodliwość religii. Często nie bez winy nas, ludzi religijnych, nie bez winy chrześcijan. Widać to było podczas dyskusji wokół Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej.

KAI: Nie obawia się ksiądz profesor o losy ekumenizmu, kiedy na stolicy Piotrowej zasiadł Benedykt XVI, który jako kard. Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary był autorem, czy współautorem m. in. deklaracji "Dominus Iesus"?

- W życiu każdego człowieka następują przemiany. Już nie raz porównywano ks. Ratzingera - profesora z kard. Ratzingerem z Kongregacji Nauki Wiary. Teraz jako Papież może przyjąć inny styl, także w podejściu do spraw ekumenizmu. Zauważa się bardzo dobre porozumienie pomiędzy Bartłomiejem I, prawosławnym patriarchą Konstantynopola a Benedyktem XVI. Niektórzy mówią, że może to być para, jaką kiedyś stanowili Jan XXIII i patriarcha Atanagoras, czy Paweł VI i Atanagoras.
Benedykt XVI zaraz po wyborze mówił o ekumenizmie i zaznaczył, że nie wystarczą już tylko słowa i deklaracje, ale potrzebne są konkretne gesty i czyny. Podkreślił, że bardzo zależy mu na dialogu z chrześcijańskim Wschodem.
Mówił o tym podczas spotkania z metropolitą Kiryłem bezpośrednio po inauguracji pontyfikatu, a potem w Bari na zakończenie Krajowego Kongresu Eucharystycznego we Włoszech. Pragnie powrotu do dobrych relacji z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym

Życzmy Benedyktowi XVI, aby miał łatwiejszą drogę w relacjach z rosyjskim prawosławiem niż Jan Paweł II. To, że pochodzi on z Niemiec na pewno ułatwi mu kontakty. Polskość Jana Pawła II w pewnym stopniu zaważyła na perypetiach dialogu z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym. Za jego pontyfikatu ciążyły na nim polsko-rosyjskie zaszłości historyczne. Teraz za sprawy ekumenii odpowiedzialny jest w największym stopniu Benedykt XVI i kard. Walter Kasper. Na nich spoczywa szczególna odpowiedzialność. Trzeba z ufnością patrzeć w przyszłość. Nie upłynął od inauguracji nowego pontyfikatu cały rok, a już dialog prawosławno-katolicki został wznowiony. W przedświątecznych dniach grudnia odbyło się już spotkanie Komitetu Koordynacyjnego Międzynarodowej Komisji Mieszanej ds. Dialogu Teologicznego między Kościołem Katolickim a Kościołem Prawosławnym, a w 2006 r. zaplanowano sesję plenarną Komisji w Serbii.

KAI: Jak ocenia Ksiądz Profesor stan dialogu katolicko-prawosławnego? Co już zrobiono, z czego możemy się wspólnie cieszyć, a jakie zadania stoją jeszcze przed oboma Kościołami?

- Dialog ten wzywa do dalszych kroków. To, co osiągnięto w minionych latach jest podstawą do podjęcia najtrudniejszych zagadnień. Trzeba się cieszyć z pierwszego okresu tego dialogu w latach 1980-89, czyli do pamiętnej "jesieni ludów" i pojawienia się nowych problemów. W tamtym dziesięcioleciu próbowaliśmy zobaczyć wspólnie, jak wiele nas łączy: misteryjna strona Kościoła, sakramenty, szczególnie Eucharystia, sakramenty inicjacji, sakrament święceń.

Niektórzy uważają, że było to błędne podejście, że trzeba było od razu zabrać się za najtrudniejsze problemy. Nie wiem, jak by się to potoczyło, gdybyśmy zaczęli np. od kwestii prymatu papieża. Drugi etap dialogu rozpoczęty po 1989 r. był trudny. Kraje Europy środkowo-wschodniej odzyskały wolność. Nie byliśmy na to przygotowani. Uciemiężone katolickie Kościoły wschodnie wyszły z katakumb i zaczęły się wtedy konflikty.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama