Konfesja sandomierska

KONFESYA albo WYZNANIE WIARY POWSZECHNEJ Kościołów Chrześcijańskich Polskich z r. 1570

8. O upadku człowieka, o grzechu i o źródle grzechu.

Człowiek, będąc od początku przez Boga stworzonym na wyobrażenie jego, w sprawiedliwości i w świętobliwości prawdy był dobrym i we wszystkiem doskonale cnotliwym. Ale wnet przez zdradę djabelską, lekkomyślnie odstąpiwszy od dobrego i od prawdziwego posłuszeństwa, stał się poddanym grzechowi, śmierci i rozlicznym utrapieniom. A jakim stał się Adam po upadku, takimi się wszyscy stajemy, którzy się z niego rodzimy, to jest poddani grzechowi, śmierci i wiecznej nędzy. Rozumiemy tedy, że grzech jest wrodzona nam skazą, i zepsuciem całego człowieka, który z pierwszych naszych rodziców wespół z nami się rodzi, i w ciele naszem staje się dziedzicznym, tak, że wszyscy odwracamy się od dobrego a stajemy się pochopni i skłonni do złego, niewolnikami przewrotnych pożądliwości, pełni wszelakiej niepobożności i niedowiarstwa, czując w sobie pogardę, nieprzyjaźń i gniew przeciw Bogu swemu stworzycielowi, z powodu czego nie możemy sami z siebie ani uczynić ani pomyśleć cos dobrego. Przeciwnie w latach dojrzalszych jawnie się pokazują nieszlachetne owoce złego drzewa, w myślach, w mowie i w uczynkach naszych, grzesząc bezpiecznie przeciw Zakonowi Bożemu. Z tego powodu sprawiedliwie podlegamy wiecznemu potępieniu i gniewowi Bożemu, i pewną jest rzeczą, bylibyśmy wszyscy od Boga wiecznie odrzuceni, gdyby nas nie przywrócił do Boga Zbawiciel nasz Jezus Chrystus.

A tak przez śmierć nie rozumiemy tylko śmierci cielesnej, która z powodu grzechu wszystkich stanie się udziałem, ale rozumiemy i wieczne męki, zgotowane grzesznemu nieposłuszeństwu naszemu. Albowiem Apostół Boży mówi: byliśmy umarli przez upadki i grzechy, i byliśmy z przyrodzenia dziećmi gniewu jak i inni. Bóg zaś, który jest bogaty w miłosierdzie, i nas, którzyśmy byli umarli przez upadki, ożywił pospołu z Chrystusem. (Efez. 2, 1, 3, 4, 5). I dalej: jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i tak na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli (Rzym. 5, 12). Wyznajemy przeto, że we wszystkich ludziach jest grzech pierworodny. Wszystkie też inne grzechy, które ztąd pochodzą, uważamy za grzechy rzeczywiste, jakkolwiekby je kto i nazwał, czy to śmiertelnemi, czy mogącemi podlegać odpuszczeniu, czy też grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, który nigdy nie bywa odpuszczony. (Mar. 3, 29). Powiadamy też, że nie wszystkie grzechy są jednakie i sobie równe chociaż pochodzą z jednego źródła przyrodzonego skażeniem i niedowiarstwa, ale jedne grzechy są większe aniżeli drugie. jak sam Pan powiedzieć raczył: lżej będzie ziemi Sodomskiej i Gomorowskiej w dzień sądny, aniżeli miastu onemu. (Mat. 10, 15, 11, 22), które odrzuca kazanie Ewangielii. Dlatego ganimy wszystkich; którzy uczyli przeciwko temu, razem z owymi pogańskimi Stoikami, którzy wszystkie grzechy za równe uważali, jako to Pelagiusza i jego naśladowców i Jowinianów. Zgadzamy się też w tem z Augustynem świętym, który dostatecznie wywodzi swe poglądy z Pisma Świętego. Odrzucamy także heretyków Floryana i Blasta, przeciwko którym pisał Ireneusz, i wszystkich, którzy czynią Boga sprawcą grzechów, gdyż wyraźnie jest napisane: Ty, o Boże, nie kochasz się w nieprawności, ty masz w nienawiści wszystkich, którzy broją niepewności, wygubisz tych, którzy mówią kłamstwo. (Psalm 5, 57); a w innem miejscu: gdy djabeł mówi kłamstwo, ze swego własnego mówi, dlatego, że jest kłamcą i ojcem kłamstwa (Jan 8, 44). I każde z nas znajdzie też w sobie dosyć wszelkiej złości i skażenia. tak, że niepotrzeba, aby Pan Bóg miał przydawać większej jeszcze nieprawości.

Co się zaś tyczy zwykłego wyrażenia się Pisma Świętego, że Pan Bóg pewnych ludzi przywodzi do zatwardziałości serca, do zaślepienia, do opacznego rozumienia, to mamy tak rozumieć według wykładu Pisma Świętego, że Pan Bóg wszystko czyni sprawiedliwym sądem swoim, jako sędzia i mściciel sprawiedliwy. A chociaż się brzydzi wszelką złością, to jednak dopuszcza, aby źli i oporni ludzie popadali w większe jeszcze grzechy, karząc tym sposobem ich upór i niewdzięczność za łaskę i miłosierdzie swoje. I musi to przyznać każdy człowiek źle czyniący, że to czyni z umysłu i z własnej woli, nie czując w sobie żadnego przymuszenia ani gwałtu ze strony Boga. Gdy tan Pan Bóg dopuszcza zło i grzechy, to nie kocha się w grzechu, ale sprawiedliwym sądem grzech grzechem karze i potępia, nieraz używając ku dobremu złości ludzkiej, jak grzechy braci Józefa, nieraz co prędzej przywodząc do kresu złych ludzi, aby się złość ich nad dobrym nie rozciągała nad miarę. O czem Augustyn święty (de Enchiridio) temi słowy pisze: Dziwnym i niewypowiedzianym sposobem nic się nie dzieje na świecie bez woli Boga, chociaż się dzieje na świecie bez woli Boga, chociaż się dzieje przeciw woli jego, bo nie stałoby się, gdyby on tego nie dopuścił I nie bez woli swojej on to dopuszcza, ale z wolą swoją. Dobry Pan Bóg niedopuszczałby złych rzeczy, gdyby jako wszechmogący i ze złego nie mógł uczynić dobrego.

Inne wszystkie gadania i pytania, czy Pan Bóg chciał upadku Adama, lub czyli go przywiódł do grzechu lub dla czego tego upadku nie udaremnił, i tym podobne, uważamy za niepotrzebne i zbyteczne, na które odpowiedź nie jest rzeczą godziwą, chyba że z powodu ludzi upornych i heretyków trzeba dać słuszne objaśnienia na zasadzie Słowa Bożego. Tak czynili niektórzy pobożni nauczyciele Kościoła Chrześcijańskiego, bo jawnie z dowodów Pisma Świętego możemy widzieć, jak Pan Bóg zakazał Adamowi, aby nie jadł owocu z drzewa poznania dobrego i złego, i jak potem srogo a sprawiedliwie ukarał to przestępstwo.

A złości i grzechy nasze nie dlatego bywają nazwane złemi, że Pan Bóg o nich wiedział, za nim się stały, lub że ich dopuścił, lecz w stosunku do szatana, który jest pierwsza przyczyna grzechu, a także i w stosunku do naszej woli, że sami sobie obieramy rzeczy przeciwne Bogu, i woli jego świetej.

«« | « | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | » | »»