Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan 18-25 stycznia 2006

Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich (Mt 18,20)

HOMILIA

Umiłowani w Chrystusie, Siostry i Bracia!

Gromadzimy się jako wspólnota wiary w jednego Pana Jezusa Chrystusa. Przyszliśmy tutaj w Jego imię, za Jego wezwaniem, aby jednym głosem wołać o jedność Jego Kościoła, wsłuchiwać się w Jego boskie słowo, przez które pragnie obdarzać nas mocą do nieustannej drogi realizacji modlitwy - wołania: ...aby byli jedno! (por. J 17,21).

Tam, gdzie gromadzi się wspólnota braci w imię Pana, tam On sam przebywa pośrodku nich. Jeśli zaś Pan jest z nami, to czy nasze modlitwy mogą pozostać bezowocne? Obecność Chrystusa jest przecież gwarantem owocności wszelkich naszych starań i dążeń do widzialnego urzeczywistnienia jedności wspólnoty Kościoła. Nic więc dziwnego, że tegoroczne wymowne hasło Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan zaczerpnięte zostało z Ewangelii św. Mateusza (Mt 18,20) i stanowi niejako zachętę oraz wezwanie do wspólnych spotkań wierzących, bo wtedy Jezus przebywa pośród nas. Stańmy więc z wiarą wobec słowa, które teraz otrzymujemy w darze od Tego, który już jest między nami!

Dzisiejsze słowo zachęca nas do nieustannego budowania jedności. W jaki sposób mamy więc ją tworzyć między sobą? Dlaczego tak trudno ją budować? I czy warto o nią jeszcze zabiegać, gdy już tak wiele lat o nią walczymy i czasami wydaje się, że wcale ta jedność się nie przybliża?

Św. Paweł w liście do gminy w Efezie stara się nam pomóc w odpowiedzi na te pytania. Jesteśmy powołani do jedności (zob. Ef 4,1), ponieważ jedność ta jest wbudowana w istotę Kościoła Jezusa Chrystusa: Jedno jest Ciało i jeden Duch, jak też jedna jest nadzieja (...). Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich (Ef 4,4-6). To obraz wewnętrznej jedności, która już jest (!) między wyznawcami Jezusa. Co stoi na przeszkodzie do jej widzialnego obrazu? Może brakuje nam jeszcze tego, aby postępować wobec siebie zawsze z całą pokorą i łagodnością z cierpliwością znosząc jedni drugich w miłości! Dlatego św. Paweł kieruje do nas apel, byśmy starali się zachować jedność ducha we wzajemnej więzi, którą daje pokój (Ef 4,3).

Patrząc na ciągłe niepokoje na świecie, wojny, nasilający się terroryzm, konflikty (także na tle religijnym), zastanowić się należy nad sensownością naszych dotychczasowych dążeń do pokoju. Przecież tyle się czyni dla pokoju, a nadal trwa bezsens wzajemnej nienawiści. Dlaczego tak jest?!... Może za bardzo sami i po swojemu chcemy rozwiązywać te problemy? Może za mało wsłuchujemy się w słowo Boże?

Dzisiaj Pan kieruje swoje słowo, przez które chce powiedzieć: Nie jesteście sami w walce o miłość, pokój i jedność! Kochani, ON jest z nami i pragnie wspomóc nasze wysiłki w drodze do jedności. Potrzeba nam jedynie stałej wiary i nadziei w ten fakt oraz ścisłej, pełnej miłości współpracy w Bożym dziele jednania. Z Bogiem i sobą wzajemnie.

Chrystus daje nam jako pomoc swoje słowo. To jednocześnie słowo Tego, który Go posłał, Ojca (por. J 14,24b). A więc to słowo mocy, które buduje również utraconąjedność. Jezus daje nam też w darze Ducha Świętego jako Nauczyciela i Orędownika. I On właśnie jest najwspanialszym gwarantem powodzenia naszych ludzkich starań o jedność. Niech się więc nie trwoży serce nasze i się nie lęka! (por. J 14,27).

Duch ten działa w historii zbawienia (także na płaszczyźnie ekumenii) w bardzo konkretny sposób. Dostrzec to możemy chociażby w posłudze proroków, którzy zwiastują nam przez swoje słowa i znaki Bożą miłość i troskę. Przez nich Pan ogłasza nam i przypomina, iż zawarliśmy z Nim wieczne przymierze a Jego świątynia stoi pośrodku nas (zob. Ez 37,26). Że jesteśmy na wieki Jego ukochanym ludem (Ez 37,27).

Tę prawdę głosili nie tylko prorocy Pierwszego Testamentu, lecz również i ci współcześni. Można wspomnieć tutaj chociażby ks. Paula Couturier, Dietricha Bonhoeffera, o. Aleksandra Mienia, ks. Zygmunta Michelisa, s. Joannę Lossow, brata Rogera czy Sługę Bożego papieża Jana Pawła II. Czyż nie są oni wszyscy świadkami i głosicielami Bożego zatroskania o jedność wszystkich Jego dzieci?

Usłyszeliśmy dzisiaj słowa Psalmu 67, który jest wołaniem o błogosławieństwo dla naszego trudu apostolskiego. Bez niego nie jesteśmy w stanie budować jedności w sobie i wokół siebie. To jednocześnie zbiorowa pieśń dziękczynna, która odmawiana była prawdopodobnie w dniu Pięćdziesiątnicy. Prośba splata się w niej z dziękczynieniem. I my prośmy dzisiaj o to, by Pan rozjaśniał nad nami swoje oblicze i nam błogosławił! I jednym sercem dziękujmy Mu za wszystko, co uczynił i nadal czyni dla naszej jedności każdego dnia. Amen.

Ks. Tomasz Jan Chlebowski - Włocławek

Modlitwa powszechna (przyczynna) - zob. Część IV.

«« | « | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama