„Życie dla nas nagle stało się krótkie, okrutne i trudne” - mówi bp Julius Yakubu Kundi z diecezji Kafanchan, która stanowi epicentrum prześladowań chrześcijan w Nigerii.
Hierarcha wyraźnie zaznacza, że od ponad pięciu lat wyznawcy Chrystusa doświadczają w całej północnej części tego kraju „celowej i zamierzonej próby zgładzenia i przesiedlenia głównych rdzennych grup etnicznych”.
W wywiadzie dla serwisu The Pillar, bp Kundi podkreśla, że głównymi agresorami napadającymi na chrześcijan są muzułmańscy pasterze Fulani. Dokonują oni swoich ataków najczęściej w nocy. Dodaje przy tym, że region południowej Kaduny, gdzie znajduje się jego diecezja, jest w stanie bliskim anarchii. Ofiarami padają osoby najmniej zdolne do tego, by się bronić, zwłaszcza kobiety i dzieci. W jego diecezji w tym roku porwano już 6 księży, jednego z nich, ks. Johna Marka Cheitnuma, zabito.
Bp Kundi, który przewodzi miejscowemu Kościołowi od 2019 r., zaznacza, że duża część odpowiedzialności za obecną sytuację spada na nigeryjski rząd, niezdolny do zapewnienia bezpieczeństwa swoim obywatelom. Podkreślając, że Kościół nie może milczeć o prawdzie, hierarcha wskazuje, iż należy zwiększać świadomość demokratycznego procesu wśród miejscowej ludności, aby ta potrafiła zażądać lepszej opieki od swoich rządzących. Zachęca do głębokiej modlitwy i refleksji przed każdym głosowaniem. Wzywa też do wprowadzenia jak najszybszych zmian w grupie znajdującej się u władzy w Nigerii, ponieważ nie potrafi sprostać swoim obowiązkom.
Ordynariusz diecezji Kafanchan podkreśla również, że konieczne jest nagłaśnianie tragicznej sytuacji miejscowych chrześcijan w kraju i za granicą. Wszelka pomoc, która może doprowadzić do pokoju i odbudowania zniszczonych społeczności, jest ogromnie potrzebna.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.