Był 10 stycznia 1962 roku. Pierwsza modlitwa duchownych różnych wyznań w kościele św. Marcina na Starówce. Zanim ks. Aleksander Fedorowicz wygłosił homilię, zdążył jedynie powiedzieć, że Bóg jest miłością. Potem się rozpłakał.
Poza instytucjonalnymi ramami Kościoła nie rozciąga się jedynie „próżnia eklezjalna”.
– To stało się na samym początku modlitwy, kiedy śpiewaliśmy pierwszy kanon – opowiada drżącym głosem Natalia Tomanek, studentka z Katowic. – Nagle rozległ się straszny krzyk, zrobiło się zamieszanie.
Z udziałem prawie 40 tys. osób z całego kontynentu w dniach 29 grudnia-2 stycznia odbywało się w Brukseli 31. Europejskie Spotkanie Młodych zorganizowane przez Wspólnotę z Taizé.
Siostra Brygida Maniurka opowiada o spotkaniach z chrześcijanami, którzy żyją pod władzą tzw. Państwa Islamskiego.
Co właściwie stoi dziś na przeszkodzie, by przywrócić pełną jedność między Kościołami katolickim i prawosławnym? Obserwując to, co stało się w ostatnich dniach w Rzymie można by pomyśleć, że pozostały już tylko drobiazgi.
„W domu Ojca mego jest mieszkania wiele. Jeśliby inaczej, powiedziałbych wam był. Albowiem idę gotować wam miejsce. A jeśli odejdę i zgotuję wam miejsce, przyjdę zasię i wezmę was do mnie samego, iżbyście gdziem ja jest, i wy byli. A dokąd ja idę, wiecie, i drogę wiecie” (Ewangelia Jana 14,2–4).
Na wysypisku śmieci na Filipinach idzie biała postać Brata Rogera. Założyciel Wspólnoty z Taizé trzyma za ręce umorusane i bose dzieci. Na Smokey Mountain, na zgliszcza cierpienia i nędzy, bracia z Taizé przynieśli nadzieję: Bóg może tylko kochać. Powtarzają to na całym świecie
...że życie z Bogiem to nie psychokastracja.
Kubusiu, jak robi piesek, kotek, krówka, żabka, wąż? Kubusiu, powiedz dziadziu, ciocia, dziura, grill, miś...