Z drugiej strony Nowy Testament nie podaje żadnych wzorów modlitw podczas wkładania rąk, ani też Apostoł Paweł nie pytał się Apostoła Piotra czy może na wybranych włożyć ręce i przekazać im misję zwiastowania Słowa Bożego i sprawowania Sakramentów Świętych. Dlatego nic dziwnego, że diametralnie innego zdania co do święceń anglikańskich był Kościół Starokatolicki Utrechtu, którego święceń nawet Rzym nie podważa. Pismem z dnia 2 czerwca 1925 r. Kościół Starokatolicki Utrechtu poinformował anglikańskiego Arcybiskupa Canterbury, „że Kościół holenderski „po długich badaniach i poważnych studiach” doszedł do przekonania, że w Kościele anglikańskim nie została przerwana sukcesja apostolska, a także formularz święceń biskupich Edwarda VI musi być uznany za ważny.” [10] Toteż Kościół Anglikański zawarł porozumienie z Kościołem Starokatolickim Unii Utrechckiej, na mocy którego biskupi starokatoliccy czynnie uczestniczą w święceniach anglikańskich i odwrotnie. Natomiast skandynawskie i nadbałtyckie Kościoły luterańskie zawarły z Kościołem anglikańskim podobną deklarację w fińskiej miejscowości Porvoo (13 X 1992 r.), na mocy której wzajemnie wszystkie te Kościoły uczestniczą w święceniach, jak też i w Komunii Świętej. Kościół Anglii (Church of England) i Kościół Ewangelicki Niemiec (EKD) w roku 1988 podpisały również podobną Wspólną Deklarację Miśnieńską. [11]
Księgi Wyznaniowe luteranizmu wyraźnie stwierdzają: ”Jeśliby biskupi spełniali w sposób należyty swój obowiązek i troszczyli się o Kościół i Ewangelię, można by im w imię miłości i spokoju, ale nie z musu, pozwolić by ordynowali i konfirmowali nas i naszych kaznodziejów...”[12] . Ponieważ tego warunku ówcześni biskupi katoliccy na terenie niemieckim nie mogli spełnić, dlatego z konieczności luteranie musieli sami ordynować, i to na podstawie Nowego Testamentu. Chociaż na terenie Prus Książęcych dotychczasowi biskupi katoliccy pozostali jako biskupi ewangeliccy np. pierwszy biskup sambijski Jerzy von Polentz (1478-1550) w Królewcu, czy biskup pomezański Erhard von Queiss (1523), [14] to jednak po za Szwecją, ze względu jednak na brak wyświęconych biskupów, zarówno luteranie, jak też i inni protestanci w wielu Kościołach krajowych od czasów Reformacji, udzielali święceń – ordynacji z konieczności przez tych duchownych, którzy byli przez Synody legalnie wybrani na urząd zarządzania Kościołem, lub całą prowincją kościelną, a więc, którzy sprawowali urząd nadzoru (episkope) Kościoła[14] .
To że sprawa Urzędu Kościoła była od samego początku i zawsze bardzo poważnie traktowana przez Kościół luterański świadczy choćby i to, że nauczyciele ze Śląska Cieszyńskiego wyjeżdżali do Konsystorza aż do Wittenbergi, a później do Legnicy (1562), do Brzegu nad Odrą (1564-1740), do Wrocławia (1619), aby zdać egzamin kościelny i przyjąć ordynację z rąk generalnego superintendenta (duchowny zwierzchnik prowincji kościelnej), czy też superintendenta (zwierzchnik mniejszych okręgów kościelnych), który w asyście conajmniej dwóch innych księży dokonywał ordynacji. Natomiast na Mazurach, jak wyżej stwierdziliśmy, byli biskupi, a później do służby przyjmowano często byłych księży katolickich z Polski (np. ks. Stanisław z Krakowa w Działdowie, ks. Maciej Wannovius w Sorkwitach, ks. Jakub Wilamowski w Mikołajkach, ks Andrzej Samuel w Dąbrównie, ks. Malecki w Ełku, ks. Jan Seklucjan w Królewcu), którzy już jako wyświęceni w Polsce księża katoliccy, bez ponownej ordynacji pełnili funkcje duchowne w Kościele Ewangelickim i dalej go przekazywali swoim następcom, gdyż Kościół luterański w przeciwieństwie do Kościoła Rzymsko – Katolickiego, nigdy nie kwestionował, podobnie jak i chrztu, tak i ważności święceń katolickich.
Dalszy ciąg na następnej stronie