Konfesja sandomierska

KONFESYA albo WYZNANIE WIARY POWSZECHNEJ Kościołów Chrześcijańskich Polskich z r. 1570

21. O Świętej Wieczerzy Pańskiej.

Wieczerza Pańska, którą, też nazywamy Stołem Pańskim, albo Eucharystyą, to jest dziękczynieniem, dlatego zwyczajnie nazywa się Wieczerzą Pańską, że Chrystus Pan ustanowić ją raczył przód swoją męką i śmiercią na ostatniej swojej wieczerzy, czego i dziś jest nam znakiem ten Święty Sakrament, i prawie przed oczy nasze nam kładzie i na pamięć przywodzi tę najpierwszą, Wieczerzę Nowego Testamentu, na której Chrystus Pan ludowi swemu pozostawić raczył ciało swoje jako pokarm, a krew swoją jako napój. (l Kor. 11, 21; Mat. 26, 20; Mar. 14, 17). Albowiem jak prawdziwie na owej Wieczerzy swojej Chrystus Pan dał Apostołom, swoim ciało i krew swoją ku pożywaniu, tak i dziś na każdej Wieczerzy Pańskiej wszyscy wierni prawdziwie nasyceni bywają ciałem i krwią jego. Albowiem nie Anioł ani człowiek jest ustawcą tego Sakramentu, ale sam Pan nasz Jezus Chrystus, jednorodzony Syn Boży, który go testamentem postanowił i poświęcił Kościołowi swemu. A to jego pierwsze poświęcenie i błogosławieństwo trwa i po dziś dzień między ludem, który nie inną Wieczerzę ale własną Pańską sprawuje według jego postanowienia, przy której odmawiają słowa i obietnice Pańskie, w prawdziwej wierze pilnie spoglądają na Chrystusa Pana swego, tak jakby otrzymywali z własnych rąk Chrystusa Pana, to, co przez usługę sług Kościoła. Tę tedy świętą sprawę Chrystus Pan przed oczy kładzie Kościołowi swemu, i na pamięć przywodzi to wielkie dobrodziejstwo, które nam wyświadczyć raczył z niewypowiedzianej miłości, mianowicie, że przez wydanie swego ciała na śmierć, i przez wylanie krwi swojej, zjednał nam odpuszczenie grzechów naszych i nieprawości, i wybawił nas od śmierci wiecznej, i niewoli szatańskiej, i sprawił społeczne zjednoczenie z ciałem swojem świętem, którem nas karmi i poi krwią swoją, przez Ducha swojego, ku żywotowi wiecznemu. Taka łaska i takie miłosierdzie Pańskie, tylekroć zostaje ponawiane i potwierdzane, ilekroć przystępujemy do Stołu Pańskiego, albowiem tak rzekł Chrystus Pan: to czyńcie na pamiątkę moją (Łuk. 22, l9). Przy tej Świętej Wieczerzy, zostaje jeszcze tem silniej zapieczętowana i ugruntowana wiara nasza, aby nie było żadnej wątpliwości, że ciało Pańskie jest za nas prawdziwie wydane, i krew jego przelana na odpuszczenie grzechów naszych. A to dzieje się zewnętrznie i widzialnym sposobem przez sługę Kościoła, że podaje u Stołu Pańskiego te święte dary ludowi Bożemu, wewnętrznie zaś, w duszy wiernego człowieka, sprawia to sam Duch Boży. Widzimy, że nam sługa Kościoła podaje Sakrament Pański, słyszymy też Słowa Pańskie przy tem wymówione: bierzcie, jedzcie to jest ciało moje, bierzcie i podzielcie między siebie, pijcie z tego wszyscy, to jest krew moja (Mar. 14, 22). Dlatego wszyscy przyjmują prawdziwie, co im Chrystus Pan w Testamencie Swoim obiecać i postanowić raczył, to jest ciało jego i krew jego za nas wydano. Od sługi Kościoła bierzemy to sposobem widzialnym, zewnętrznym i poświętnym a od samego Pana bierzemy to wewnętrznie, przez sprawę Ducha Świętego, który nas karmi ciałem Chrystusowem i poi krwią jego ku pomnożeniu życia wiecznego. (Jan 6, 155), Albowiem ciało Pańskie jest to prawdziwy pokarm dla duszy naszej, jak sam Chrystus Pan to powiedzieć raczył, i krew jego jest prawdziwy napój ku życiu wiecznemu. Chrystus Pan sam, o ile za nas umarł i jest Zbawicielem Odkupicielem i Pośrednikiem naszym, jest prawdziwym pokarmem w tej Wieczerzy. A w to miejsce żadne inne stworzenie położone być nie może.

Ażebyśmy zaś lepiej zrozumieli, że Chrystus Pan jest pokarmem i napojem naszym, pamiętać potrzeba na to, że różne są pokarmy i różny sposób ich pożywania. Istnieje bowiem pokarm cielesny przynależny temu doczesnemu i cielesnemu życiu, o jakim niewierni Kapernaici sądzili, że cielesnem sposobem pożywać można Chrystusa Pana, nic nie wiedząc o tajemnicy Sakramentu. Ale ich Pan odparł jak czytamy u Jana świętego w rozdziale 6. Albowiem nie jest to pokarm służący dla żołądka ludzkiego, ale pokarm niebieski, ożywiający dusze wiernych. Jak to sam Chrystus Pan objaśnić raczył i Apostołowie jego, i wszyscy dawni nauczyciele Kościoła zgodnie o tem nauczali. A tak odrzucamy w tej mierze nowo postanowienia papieży Rzymskich, zwłaszcza Kanon (Berengarius do Const, Dist, 27). Albowiem nigdzie w Piśmie Świętem niema takich słów i wyrzeczeń o tym Sakramencie, ażeby wierni mieli jeść Chrystusa Pana cieleśnie i sposobem materyalnym, chociaż prawdziwie przyjmują ciało j krew jego.

Drugi pokarm jest duchowy i pożywanie duchowo, o czem nie rozumiemy, żeby ów pokarm istotny, to jest ciało Pańskie, miał się przemieniać i przeistaczać w ducha, ale tym sposobom to mówimy, że prawdziwe i istotne ciało i krew Chrystusa Pana w swój naturalnej własności zawsze jest prawdziwym pokarmem i napojem dla dusz wiernych przez tajemne i społeczne złączenie, które się dzieje w sercach naszych za sprawą Ducha Świętego, gdyż Duch to Boży sprawuje w nas, że Chrystus jest życiem naszym, mieszka w nas a my w nim przez wiarę, i z niego czerpiemy jak z winnej latorośli pokarm żywota wiecznego. Albowiem jak pokarm i napój cielesny posila i przy życiu zachowuje ciało nasze, lak też i ciało Pańskie za nas na śmierć wydano i krew za grzechy nasze wylana, karmi i zachowuje dusze wierne w życiu wiecznem i niebieskiem przez sprawę wewnętrzną Ducha Świętego. O czem Chrystus Pan powiedzieć raczył: chleb który ja daję jest ciało moje, które ja oddam za żywot świata (Jan 6, 51); i następnie: ciało nic nie pomaga, duch jest który ożywia; słowa które ja wam mówię duchem są i żywotem (Jan 6, 63). Jak tedy potrzeba, aby człowiek przyjął w siebie pokarm cielesny, jeżeli ma, przezeń żyć i być zachowany, tak też potrzeba, abyśmy Chrystusa Pana, ten pokarm niebieski, przyjmowali w serca swoje, przez wiarę żywą i prawdziwą, jeżeli chcemy stać się uczestnikami jego, aby on żył w nas, a my w nim, jak sam powiedzieć raczył: jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił, jeśli kto jeść będzie z tego chleba, żyć będzie na wieki. Jan 6, 51), oraz: jam jest chleb żywota, kto do mnie przychodzi łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie (Jan 6, 35), i w końcu: kto mnie pożywa, ten żyć będzie kwoli mnie, ten we mnie mieszka, a ja w nim (Jan 6, 56).

Z tych wszystkich słów, jasno się okazuje, co rozumiemy pod pokarmem i jedzeniem duchowem, że nie pokarm jakiś urojony, którego by w istocie nie było, ale prawdziwe ciało Pańskie, za nas na śmierć wydane oraz i krew świętą za nas wylaną, co wszyscy wierni otrzymują sposobem duchowym to jest w duszy swej, za sprawą Ducha Świętego przez uprzejmą i żywą wiarę, nie tylko wtedy, gdy przystępują do Stołu Pańskiego, ale w ciągu całego życiu swego. Bo skoro by dusza wierna przestała używać tego pokarmu, musiała by wnet umrzeć z głodu, i straciła by żywot niebieski. Dlatego Apostoł Boży pilnie nas upomina, abyśmy siebie ciągle doświadczali, czy Chrystus Pan mieszka w nas.

Jest jeszcze i trzeci sposób pożywania lego pokarmu, który nazywamy Sakramentalnym, to jest to widzialne i zewnętrzne znaki Sakramentu ciała i krwi Pańskiej, gdy lud Boży przystępuje do Stołu Pańskiego i owe niebieskie i wieczne pokarmy w Sakramencie widzialnie bierze od sługi Kościoła. I nie rozumiemy, żeby to miała być jakaś próżna i nieużyteczna sprawa. Albowiem chociaż pierwej czułeś Chrystusa Pana mieszkającego w tobie przez wiarę prawdziwą, i spożywałeś ciało i krew jego w sposób duchowy, to jednak tu przy Stole Pańskim okazuje się ci większa i obfitsza łaska, gdy się Chrystus Pan sam oddaje jakby w ręce twoje, i stwierdza jawnie, i widzialnie owo duchowe złączenie się z tobą, kładąc prawie przed oczy twoje owe wieczne i niewidzialne dobra, które nam zjednał męką i śmiercią swoją.

Tym tedy sposobom wzrasta i pomnaża się wiara w człowieku chrześcijańskim, naturalna wątpliwość ustępuje, a wdzięczność i miłość zapala się ku Bogu, i odnawia się pamiątka śmierci Pańskiej, a wiara zbawienna pieczętuje się w z każdym osobno, gdy często używamy togo Sakramentu, w którym wierzymy, że udzielone nam zostają nietylko zewnętrzne znaki (jak nas niektórzy spotwarzają) ale i sama rzecz prawdziwa przez Pana stwierdzona.

Ktoby jednak bez pokuty i wiary przystępował do tej Świętej Wieczerzy, rzecz pewna, że dla swego niedowiarstwa dostąpić nie może zbawiennych darów ciała i krwi Pańskiej, chociaż Chrystus Pan mu dary swe prawdziwie i nieomylnie podaje, jak w Słowie, tak i w Sakramencie. O takich napisał Apostół Boży, że niegodnie jedzą z chleba Pańskiego, i niegodnie piją z kielicha jego (Kor. 11, 29). Przetoż winnymi się stają ciała i krwi Pańskiej, i na sąd i potępienie jedzą i piją, albowiem nie rozsądzają, i nie uważają w sobie ciała Pańskiego na śmierć wydanego dla odkupienia i zbawienia całego świata.

Mówiąc o Sakramentach Pańskich, nie godzi się nam inaczej mówić, jak zgodnie ze słowami Pańskiemi.

Nie powiadamy jak Rzymscy Sofiści nauczają, że chleb istotnie przemienia się i przeistacza materyalnym sposobem w istotę ciała Chrystusowego. Nie powiadamy też, aby Chrystus Pan miał być zawartym w chlebie, albo pod postacią chleba, albo złączony z chlebem. Ale tak mówimy jak sam Chrystus Pan przy ustanowieniu swego Testamentu powiedzieć raczył: bierzcie, jedzcie to jest ciało moje. A tak gdy bierzemy i przyjmujemy Sakrament Pański, bierzemy prawdziwe ciało jego za nas wydane i krew przelaną za grzechy nasze. Nadto i tych odrzucamy, którzy oddają Sakramentom Boski pokłon i chleb poświęcony Stołu Pańskiego rozkazują chwalić jako Chrystusa Pana. Gdyż Pan Bóg do żadnego stworzenia nie przywiązuje chwały swojej i zawsze srodze zakazywał takiego zwyczaju ludowi swe mu. Jakkolwiek na podstawie wyznania wiary Apostolskiego wyznajemy, że, Pan Jezus według człowieczeństwa swego prawdziwie siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego, i w górę ku niemu serca swe wznosimy, to jednak wierzymy, że jest prawdziwie obecny w Kościele swoim i w Sakramencie prawdziwie się udziela wiernym swoim ku pożywaniu. Bo jeśli słońce na niebie, chociaż oddalone jest od nas, jednak po całym świecie jest obecne zupełnością swego działania, o ileż więcej Chrystus Pan będąc słońcem sprawiedliwości, daleko większą i skuteczniejszą obecność może zapewnić, i zapewnia też według obietnic swoich (Jan 14,10).

O korzyściach i potrzebie tego Sakramentu już wyżej była mowa. Między innemi jednak i ten pożytek nie jest ostatni, że przez to społeczne używanie Stołu Pańskiego, zostajemy upominani, iżeśmy jednego ciała wspólnie członkami. Dlatego obowiązani jesteśmy zachowywać ze wszystkimi zgodę i miłość świętą, żyć świętobliwie, przestrzegać statecznie wiary swej, którą się pieczętujemy, nie skłaniając się do obcego nabożeństwa, i do niepotrzebnych i gorszących rozterek (l Kor. 10, 17; 12, 12). Potrzeba też jest dla każdego, aby się według zalecenia Apostolskiego pilnie zastanowił nad samym sobą i doświadczał, zanim przystąpi do Stołu Pańskiego (l Kor. 11, 28) czy odczuwa w sobie tę wiarę, że Chrystus Pan przyszedł kwoli grzeszników, aby ich wzywać do pokuty, że męką swoją i śmiercią zupełnie zadośćuczynił za grzechy ludzkie, i zjednał zupełne i dostateczne usprawiedliwienie i zbawienie; czy odczuwa, że mu potrzeba tej łaski i miłosierdzia, że się boi sądu Bożego, a ma pewną pociechę w Chrystusie Jezusie. Naostatek, czy odczuwa, że Chrystus Pan w nim mieszka przez Ducha Świętego, czy ma to chętne przedsięwzięcie brzydzić się wszelakim grzechem, walczyć przeciwko niemu ustawicznie, postępować za Chrystusem Panem w nowości żywota, trwać w jedności wiary i w zgodzie Kościoła Powszechnego, i dziękować Panu Bogu za to wybawienie.

Co się tyczy zwyczajów i ceremonij przy tym Sakramencie uważamy, że ten jest najlepszy obyczaj, który się najwięcej zgadza z pierwowzorom swoim, to jest z ustanowieniem Pańskiem i z podaniem Apostolskiem. Tak się też zachowujemy przy pomocy Bożej, niczego nie przydając do Testamentu Pańskiego, ani nic z niego nie ujmując. Do tego mamy przykład Apostolski i przykład pierwszego Kościoła, którzy przy Wieczerzy Pańskiej przypominali sobie Słowa Boże, mękę i śmierć Pańską, modlili się do Pana Boga, potem jedli i pili u Stołu Pańskiego. A dzięki czyniąc, napominali się pilnie do jedności i zgody, okazując wspólnie ku sobie miłość bratnią. Odrzucamy więc wszystkie niepotrzebne ludzkie dodatki, a najwięcej że papież śmiał odjąć ludowi chrześcijańskiemu kielich Pański, przeciwko wyraźnemu ustanowieniu Syna Bożego, który powiedział: pijcie z tego wszyscy (Mat. 26, 27).

Uważamy też, że msza Rzymska jest przeciwna temu Sakramentowi, o czem jednak dla nieprzedłużania mówić wiele nie będziemy. Pomijając jednak wszystkie inne powody, dla jakich musieliśmy odrzucić mszę, kilka ich krótko wymienimy: O mszy niema nigdzie ani rozkazu Pańskiego, ani podania Apostolskiego, oprócz potrzebnej i zbawiennej sprawy Wieczerzy Pańskiej, przy której wszystek lud wspólnie używał darów Bożych.

«« | « | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | » | »»