Do dziesięciu wzrosła liczba śmiertelnych ofiar zamieszek w Nigrze sprowokowanych przez protestujących przeciw karykaturom Mahometa, które zamieszczono w najnowszym numerze "Charlie Hebdo". Był to pierwszy numer satyrycznego pisma po dokonanym 7 stycznia zamachu terrorystycznym na paryskie biuro redakcji.
Wysoką cenę płacą chrześcijanie w Afryce za najnowsze karykatury Mahometa w "Charlie Hebdo".
"Nasi bracia chrześcijanie w Syrii i Iraku mówią nam i naszemu poranionemu Zachodowi, gdzie wiara często już spłowiała i uważana jest niemal za rodzaj wyśmiewanej subkultury, że miłość Boga jest realna”.
Mimo pogróżek i wymuszeń duchowieństwo meksykańskiego stanu Guerrero nadal będzie prowadzić duszpasterstwo, jak zawsze. Zapewnił o tym miejscowy biskup Alejo Zavala Castro.
Ponad 2 tys zabitych osób, zniszczonych i spalonych ponad 3700 budynków - te dane za zdjęciami satelitarnymi i Amnesty International, podaje BBC w związku z rzezią dokonaną przez Boko Haram w Baga na północy Nigerii.
Dlaczego atak na redakcję karykaturzystów przykuwa większą uwagę mediów, niż masowe mordowanie niewinnych ludzi w Nigerii?
Nie trzeba było długo czekać na skutki apelu, jaki prezydent Egiptu skierował do środowisk muzułmańskich, by dokonać rewolucji wizerunkowej islamu.
Ignatius Kaigama, nigeryjski arcybiskup diecezji Jos, wytyka Zachodowi ignorancję wobec nieustających rzezi dokonywanych na północy kraju przez Boko Haram. Jego zdaniem świat powinien wykazać więcej determinacji wobec nasilającego się terroru tej islamistycznej sekty.
Tak serię ataków dokonanych w północnej Nigerii przez islamskich fundamentalistów określa miejscowy Kościół, a także nigeryjska prasa. W ciągu sześciu dni ekstremiści zniszczyli kompletnie 16 miejscowości. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi salwowało się ucieczką, 2 tys. zginęło z rąk oprawców, zniszczono tysiące domów i kilkanaście kościołów.
Aresztowania, tortury, a w wielu przypadkach zniknięcie to los, jaki spotkał co najmniej 450 prawosławnych i katolików w ciągu ostatniego półwiecza.