W Nigerii wciąż niespokojnie. W poniedziałek wieczorem doszło do kolejnego zamachu bombowego w mieście Bauchi, tym samym, w którym przed dwoma tygodniami wysadzono w powietrze chrześcijański kościół.
Tym razem wybuch nastąpił w centrum miasta. Zginęły trzy osoby, w tym trzymiesięczne dziecko. W różnych miastach północnej Nigerii dochodzi też do starć między siłami rządowymi i muzułmańskim ugrupowaniem Boko Haram, które na przykład 23 czerwca w sobotę przeprowadziło udany atak na więzienie w Damaturu, skąd uwolniło wszystkich swych bojowników. W niedzielę natomiast pełne zawsze kościoły tym razem świeciły pustkami. W obawie przed kolejnymi zamachami większość wiernych pozostała w domu.
Zdaniem abp. Matthew Manoso Ndagoso, metropolity Kaduny, celem ugrupowania Boko Haram, które stoi za zamachami, jest nie tylko islamizacja kraju, w tym chrześcijańskiego południa Nigerii. W islamskim terroryzmie przejawia się również frustracja młodych pokoleń wobec powszechnej w tym kraju korupcji. Nigeria jest krajem bardzo bogatym. „Posiadamy wielkie złoża ropy naftowej i innych surowców. A tymczasem 75 procent społeczeństwa żyje w stanie skrajnej nędzy, poniżej dolara na dzień” – mówi arcybiskup Kaduny. W jego przekonaniu dzisiejsze niepokoje są konsekwencją złych rządów, które trwają w Nigerii od czasów dekolonizacji.
Według gazety Mosaico CSI, rozkaz dyktatury został wykonany w nocy 28 stycznia.
Na chwilę obecną nie wiadomo, czy dokonano również aresztowań.
Odnotowano też wzrost dyskryminacji wyznawców Chrystusa w miejscach pracy.
Najnowsze badania przeprowadziło Centrum Razumkowa w Kijowie.
Pielgrzymka ta „pokazuje nasze wspólne zaangażowanie w promowanie pojednania”.