Ponad tysiąc wpływowych osób w Kościele anglikańskim, w tym biskupów, duchownych i działaczy laikatu, domaga się w liście otwartym przyznania kobietom prawa do otrzymania sakry biskupiej. Decyzję ma podjąć obradujący od wtorku Synod Generalny anglikanów.
"Tak jak przedtem Kościoły odpokutowały za antysemityzm z przeszłości i poparcie dla niewolnictwa, tak samo teraz muszą według nas jasno wykazać, że nie wierzą dłużej w niższość kobiet wobec mężczyzn" - napisano w liście zamieszczonym w "The Independent".
Jest to odpowiedź na wcześniejszy list 325 przedstawicieli anglikańskiego duchowieństwa, ostrzegający, że takie rozwiązanie "poważnie zaszkodzi" ich posłudze i "nieuchronnie doprowadzi do głębokich podziałów w Kościele".
Wpływowy odłam opinii anglikańskiej sądzi, że idea równości płci w życiu świeckim nie powinna być mechanicznie przenoszona na grunt religijny i że w rozumieniu teologicznym oznacza coś innego niż równy dostęp do najwyższych stanowisk kościelnych.
Sprawa ta tkwi u podłoża przechodzenia części anglikanów do Kościoła katolickiego. W 2009 r. Benedykt XVI utworzył dla nich odrębny, osobisty ordynariat. Żonaci duchowni nie mogą pełnić wyższych stanowisk niż diakoni i prezbiterzy, nawet jeśli przed konwersją byli biskupami. Wyświęcani po raz pierwszy zobowiązują się do życia w celibacie.
Do sprawy równouprawnienia kobiet w dostępie do godności biskupiej ustosunkuje się rozpoczynający się we wtorek trzydniowy Synod Generalny anglikanów. Decyzja wymaga kwalifikowanej większości dwóch trzecich głosów w każdym z trzech zgromadzeń Synodu: biskupów, duchownych niższej rangi i laikatu.
Z tej okazji w poniedziałek wieczorem w kościele przylegającym do Opactwa Westminsteru (Abbey Church) zorganizowano zbiorowe modły w intencji Synodu. W czasie obrad odbywających się w budynku przylegającym do Opactwa jego władze nie wydadzą zgody na żadne demonstracje, nawet milczące.
Obecnie kobiety w Kościele anglikańskim mogą być najwyżej dziekanami, ale ich rola rośnie. Już teraz stanowią około jednej trzeciej stanu duchownego i ok. 50 proc. wszystkich kandydatów do święceń kapłańskich.
Anglikanie przez lata starali się wypracować kompromisową formułę, możliwą do przyjęcia zarówno dla zwolenników utrzymania dotychczasowych zasad, jak i dla orędowników zmian. Przewiduje ona, że w parafiach, w których władza eklezjastyczna kobiety-biskupa nie byłaby uznawana, z jej upoważnienia działałby w jej zastępstwie biskup.
470-osobowy Synod podejmie decyzję co do ewentualnej zgody na zmiany w prawie kanonicznym. Następnym etapem byłoby uregulowanie tej kwestii w ustawie parlamentarnej. Kościół anglikański w W. Brytanii jest kościołem państwowym, a monarcha ma tytuł Fidei Defensor (Obrońcy Wiary, w domyśle anglikańskiej).
Sprawa dostępu kobiet do stanowisk biskupich traktowana jest testem dla nowo mianowanego abp. Canterbury Justina Welby'ego, który uważa, że anglikanie powinni w tej kwestii "iść naprzód" i w imię jedności zakończyć wewnętrzne spory. Welby zaznacza zarazem, że odniesie się z szacunkiem do tych, którzy nie podzielą jego zdania, i uwzględni ich opinie w dalszej pracy.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."