Sąd w argentyńskiej La Rioja skazał na dożywocie i zdegradowanie ze wszystkich stopni dwóch byłych członków dawnego reżimu wojskowego z lat 1976-1983. Były generał Luciano Benjamín Menéndez oraz były komandor Luís Fernando Estrella zostali uznani winnymi zabójstwa bp. Enrique Angelelliego.
Na ławie oskarżonych miało zasiąść pięć osób, jednak trzy pozostałe zmarły przed rozpoczęciem procesu.
Bp Angelelli zginął 4 sierpnia 1976 r. w wypadku samochodu, który prowadził na jednej z dróg w prowincji La Rioja. Miał 53 lata. W chwili śmierci miał przy sobie dokumenty mogące być dowodami w sprawie dokonanego przez żołnierzy zabójstwa dwóch kapłanów i jednej osoby świeckiej. Wraz z hierarchą podróżował również jego współpracownik Arturo Aído Pinto.
Reżim utrzymywał, że biskup zmarł na skutek urazów doznanych w czasie wypadku. Jednak jak zeznał Pinto, który przeżył katastrofę, wypadek spowodował zaplanowany manewr samochodu śledzącego pojazd hierarchy. Po ocknięciu się zauważył on, że ciało biskupa znajdowało się poza samochodem z widocznymi ranami na karku.
W ubiegłym miesiącu do sądu wpłynął dokument przekazany na prośbę Papieża Franciszka z Watykanu. Był to list, który bp Angelelli napisał do ówczesnego nuncjusza w Argentynie abp. Pío Laghiego. Wspominał w nim, że czuje się zagrożony. Zawierał również dowody zabójstw dwóch innych księży. „Utrudnia się nam nieustannie wypełnianie naszej kościelnej misji. Ja osobiście, kapłani i zakonnice jesteśmy upokarzani, rekwiruje się nam rzeczy, jesteśmy nachodzeni przez policję i wojsko” – pisał bp Angelelli.
Szacuje się, że w czasie dyktatury wojskowej w Argentynie zostało zamordowanych lub zaginęło ok. 30 tys. osób.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.