Jubileuszowe 25. Europejskie Spotkanie Młodych Od naszego specjalnego wysłannika ks. Marka Łuczaka Bóg zawsze kocha - przeczytaj list brata Rogera .
Gorące miasto
29 grudnia 2002
Paryż sprawia wrażenie gorącej stolicy. Wysoka, jak na tę porę roku, temperatura rodzi wątpliwości. Nie wiadomo, dokąd się przyjechało. Podobnie atmosfera modlitewnych spotkań, na których gromadzą się dziesiątki tysięcy młodych ludzi podczas kolejnej, 25 pielgrzymki zaufania zorganizowanej przez wspólnotę Taizé. Patrząc na roztańczone i bardzo przyjazne tłumy, odnosi się wrażenie, że stolica Francji leży nie na Północy, ale zdecydowanie „niżej”.Paryż jest wielomilionowym miastem. Jak mówi – Izabela Świderek-Kowalczyk z biura prasowego spotkania – trudno tu o zainteresowanie mediów podobne do tego z Wrocławia czy Warszawy. Rzeczywiście, nigdzie nie widać najmniejszych oznak, że ma się tu odbyć ważne spotkanie. Jednak w miarę zbliżania się do wielkich sal wystawowych, które specjalnie zaadoptowano do celów sakralnych, na słupach i murach domów można zauważyć wielkie afisze. Lokalne media też informują o spotkaniu. Już pierwszego dnia w radio zapowiadano wizytę Kardynała Lustigera, który w imieniu tutejszego Kościoła przywitał wszystkich w niedzielny wieczór. Prasa w swych krótkich relacjach ograniczała się jedynie do spraw organizacyjnych.
Pierwszego dnia do centrum Taizé zmierzają liczne grupy pielgrzymów. Tam otrzymują posiłek i po rejestracji są wysyłani do miejsc zakwaterowania. Do organizacji zaangażowano około 400 wspólnot różnych wyznań. Odpowiedzialni z tych parafii i zborów zgłosili wcześniej dokładną liczbę osób, którym byli w stanie zapewnić zakwaterowanie. Według tego klucza rozesłano młodych do rodzin i innych miejsc przeznaczonych na noclegi.
W parafii św. Szczepana i Wincentego zaproszono ponad dwustu młodych z całej Europy. Proboszcz – ks. Francois Blaess wspomina, jak na początku przygotowań zgłosiło się niewiele rodzin chętnych do przyjęcia pielgrzymów. To było związane z terminem spotkania. Wielu parafian – jak mówi – wyjeżdża w czasie świątecznym do swoich rodzin czy w góry. To utrudnia organizację. Od kilku tygodni przy pomocy rady parafialnej umieścił z tyłu kościoła specjalny termometr z papieru, na którym czerwonym kolorem zaznaczał ilość parafian chętnych do przyjęcia gości. To bardzo zmobilizowało całą wspólnotę i zachęciło do współpracy tych mniej aktywnych. Niestety, nie wszyscy uczestnicy spotkania mieli możliwość zakwaterowania u rodzin, ale reszcie postarano się o dogodne warunki w miejskim ośrodku sportowym.