Nawet głuchym przywraca słuch i niemym mowę (Mk 7, 37)
Alleluja, alleluja, alleluja.
Chrystus został posłuszny aż do śmierci krzyżowej,
dlatego Bóg wywyższył Go ponad wszystko.
Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA: Mk 15,33-41
Słowa Ewangelii według świętego Marka
O godzinie szóstej ciemność ogarnęła całą ziemię aż do godziny dziewiątej. O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eloi, Eloi, lema sabachthani, to znaczy: Boże mój, Boże mój, dlaczego Mnie opuściłeś? Gdy to usłyszeli ci, którzy stali obok, powiedzieli: Eliasza woła. Wtedy ktoś podbiegł, nasączył gąbkę octem, umocował na trzcinie, podał Mu do picia i powiedział: Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć! Jezus zaś zawołał donośnym głosem i oddał ducha. A zasłona w świątyni rozdarła się na dwie części, od góry aż do dołu. Setnik natomiast, który stał naprzeciw, widząc, że w ten sposób oddał ducha, powiedział: Naprawdę, ten Człowiek był Synem Boga. Były tam też kobiety, przyglądające się z daleka, a wśród nich Maria Magdalena, Maria - matka Jakuba Małego i Józefa oraz Salome, które, gdy był w Galilei, towarzyszyły Mu i usługiwały, oraz wiele innych, które razem z Nim przyszły do Jerozolimy.
Oto Słowo Pańskie.
HOMILIA
Milczenie zapomnianych i płacz cierpiących.
Świat, w którym przyszło żyć nam, chrześcijanom XXI wieku, pełen jest cierpienia. Codziennie widzimy w telewizji dramatyczne sceny, słyszymy w radiu o kolejnej katastrofie, czytamy w gazecie o następnym zamachu terrorystycznym... Który to już z kolei? Powoli tracimy rachubę... I obojętniejemy... Jednak w cieniu tych spektakularnych, przyciągających dziennikarzy wydarzeń cierpią ludzie, o których nikt nie chce pamiętać, których nikt nie chce sfilmować, czy przeprowadzić z nimi wywiadu ponieważ... są za mało medialni... Nie dadzą się sprzedać...
To kobiety maltretowane przez mężów-alkoholików, dzieci, które nie mają co jeść, bo ich rodzice nie mogą znaleźć pracy, czy też zapomniani przez swych bliskich staruszkowie, zmagający się z życiem za nędzną emeryturę - zbyt dużą, żeby umrzeć, lecz zbyt małą, by godziwie żyć... To ludzie zmagający się ze strasznymi chorobami, dożywający swych ostatnich dni w szpitalach czy hospicjach.
To wreszcie czasem ludzie zupełnie młodzi, wykształceni, mający dobrą pracę ale... samotni w tłumie.
Cierpią, zdawałoby się, w milczeniu... Ale ta cisza jest pozorna - ich milczenie woła do Boga, stanowiąc zarazem dla chrześcijan niemy - czy rzeczywiście? - wyrzut sumienia i znak egoizmu. Naszego egoizmu... Bóg słyszy wszystko - również to, czego nie chcą usłyszeć chrześcijanie, powołani przecież do tego - aby tu, na ziemi, zwiastować Dobrą Nowinę nie tylko ustami, ale całym życiem i nieść miłość wszystkim, którzy jej potrzebują...
Nie darmo św. Jan napominał czytelników swego listu: Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą (1 J 3,18). Jak widać, problem nie jest nowy...
Ale Bóg nie tylko wszystko słyszy - On również wszystko widzi. Napatrzyłem się na niedolę ludu mojego w Egipcie i słyszałem krzyk ich z powodu naganiaczy jego; znam cierpienia j ego. On widzi ludzką niedolę, smutek i cierpienie. On również widzi egoizm i obojętność tych, którzy mogliby pomóc innym, ale tego nie czynią...
Bóg nie tylko słyszy i widzi - On także współczuje ludziom. Płacz Chrystusa na krzyżu był tego widomym dowodem. Cierpienie Syna Bożego było jak najbardziej realne - On odczuwał ból i strach dokładnie tak samo, jak ból i strach odczuwają ludzie. W swym cierpieniu na Golgocie Prawdziwy Bóg najlepiej wyraził całą pełnię swego Człowieczeństwa, stając się zarazem prawdziwym, współczującym Bratem tych wszystkich, którzy cierpieli, cierpią i zapewne jeszcze długo będą cierpieć w świecie pełnym niesprawiedliwości i nienawiści...
Ludzkie cierpienie jest wyzwaniem dla nas, chrześcijan. Musimy je podjąć, jeśli chcemy, by świadectwo nasze było autentyczne. Musimy je podjąć nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą. Każdy z nas dźwiga cząstkę odpowiedzialności za cały świat, który Bóg kiedyś podarował ludziom z myślą, że będziemy tutaj szczęśliwi. Tymczasem człowiek zniweczył Boży zamysł do tego stopnia, że potrzebna była ofiarna śmierć Chrystusa, abyśmy znowu mieli szansę na szczęście. Nie zmarnujmy jej!!!
Wokół jest tyle krzywdy i niesprawiedliwości, tak wielu cierpiących i nieszczęśliwych ludzi, że pracy nie zabraknie dla nikogo. Obyśmy tylko chcieli wznieść się ponad własny egoizm i ponad umiłowanie własnej wygody! Obyśmy tylko chcieli wyciągnąć rękę do tego, który jest w potrzebie, nie bacząc na to, że wymaga to wysiłku, a często również rezygnacji z naszych własnych planów...
Obyśmy tylko chcieli wznieść się ponad gorszące podziały między nami, chrześcijanami, ponieważ działając wspólnie - zdziałamy o wiele więcej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."