W Egipcie nie ustaje dyskryminacja chrześcijan. Dochodzi do niej nie tylko w zapadłych wioskach, ale także u stóp piramid czy w takich miastach, jak stołeczny Kair albo Aleksandria. A są to przecież miejsca licznie odwiedzane przez zagranicznych turystów.
W miejscowości Talbiya koło Gizy muzułmanie od lat utrudniają prawosławnym Koptom budowę kościoła. W całej okolicy mieszka, jak się uważa, ponad milion Koptów niemających tam żadnej świątyni. By udać się do najbliższej, muszą pokonywać wiele kilometrów. Przed 20 laty zakupili teren pod budowę kościoła, ale zezwolenie na nią otrzymali dopiero sześć laty temu. Później jednak siły bezpieczeństwa znowu je wstrzymały. W tym roku prezydent Mubarak wydał nowy dekret zezwalający na kontynuowanie prac budowlanych. Znowu jednak pojawiły się trudności. Przed tygodniem (11 listopada) lokalne władze wkroczyły na budowę i nakazały jej przerwanie, motywując to tym, że wznoszono drugą klatkę schodową i ubikacje, nieprzewidziane pierwotnym projektem. Tymczasem budowa drugich schodów ze względu na bezpieczeństwo została nakazana przez zarząd Obrony Cywilnej i wszystkie konieczne zezwolenia przyznano. Kiedy do budowanej świątyni wkroczyła policja, tysiące wiernych zaczęło czuwać dzień i noc, by nie nałożono pieczęci. Koptowie zwracają uwagę, że liczne meczety powstają w okolicy bez żadnych zezwoleń, natomiast kościół wymaga zgody władz, którą tak trudno uzyskać.
Na prześladowania skarżą się również egipscy katolicy. Koptyjskokatolicki biskup Luksoru Youhannes Zakaria powiedział rzymskiej agencji Fides, że częste są naciski na chrześcijan, by przeszli na islam. Wywiera się je zwłaszcza na osoby najsłabsze, jak dziewczęta. Muzułmanie nieraz usiłują je porwać i zmusić do zmiany wiary. Takie wypadki zdarzają się w różnych częściach Egiptu – powiedział biskup słynnego miasta piramid.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.