Czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy chrześcijanie starają się zbytnio nie wgłębiać w pewne fragmenty doktryny, aby przypadkiem nie okazało się, że nie do końca mogą pogodzić swoją wiarę z obowiązującymi „prawdami” podawanymi przez naukę.
„Szczęśliwi małżonkowie, którzy mogą odkryć, poprzez doświadczenie czułości i przebaczenia ze strony Boga, że są w małżeństwie jedno wobec drugiego jak ubogi wobec ubogiego” (ojciec Laurent Fabre)
Patriarcha Bartłomiej o zjednoczeniu katolików i prawosławnych.
...że życie z Bogiem to nie psychokastracja.
Jeszcze w seminarium „Koba”, choć był prymusem i celująco zdawał egzaminy, doszedł do wniosku, że Boga nie ma, a Kościół to jedna wielka mistyfikacja.
Boga możemy poznać tylko na tyle, na ile On sam zechce nam się dać poznać...
Podczas Przemienienia trzej apostołowie - Piotr, Jakub i Jan - widzieli Jezusa jaśniejącego swą Boską chwałą na Górze Tabor, w obecności dwóch wielkich świadków, którzy oglądali tę samą chwałę w czasach Dawnego Przymierza i którzy w dniu Przemienienia przychodzą poświadczyć, że jest to ta sama Światłość i ten sam Bóg.
„Przechodzimy drogę krzyżową, to bardzo trudne, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak wierzymy, że Bóg o nas nie zapomni”. Wielkie wrażenie robi świadectwo ludzi, którzy stracili wszystko, a jednak nie wyparli się wiary.
- Modlitwa o jedność jest wołaniem o miłość i miłosierdzie dla świata - mówił w kaplicy seminaryjnej ks. Maria Gabriel Grabarczyk z Kościoła Starokatolickiego Mariawitów.
"Wszystko rodzi się z łaski Boga, który pociąga nas ku sobie".