Na wysypisku śmieci na Filipinach idzie biała postać Brata Rogera. Założyciel Wspólnoty z Taizé trzyma za ręce umorusane i bose dzieci. Na Smokey Mountain, na zgliszcza cierpienia i nędzy, bracia z Taizé przynieśli nadzieję: Bóg może tylko kochać. Powtarzają to na całym świecie
Chodzi o to, by każdego dnia czynić małe kroki ku pojednaniu i w ten sposób realizować „przypowieść o komunii”, urzeczywistniać w codziennym życiu powołanie do pojednania, czynić to nie zwlekając (brat Roger)
"Wy, którzy tutaj jesteście, pojednajcie się i odkryjcie w Ewangelii ducha Błogosławieństw: radość, prostotę i miłosierdzie. Gdyby ufność serca była u początku wszystkiego... a każdy dzień - Bożym dzisiaj".
Życie Rogera Schutza jest w jakimś sensie odpowiedzią na wydarzenia, które rozgrywały się w rozdartej wojnami Europie XX wieku.
O trudnych odejściach, podzielonej jedności i kanonizacji brata Rogera z bratem Aloisem z Taizé rozmawia Jacek Dziedzina (rozmowa z 2006 r.)
Pochodzą z Niemiec, Polski i Ukrainy. Są wśród nich grekokatolicy, protestanci i rzymscy katolicy. Studiują, pracują i modlą się wspólnie, a patronuje im św. Jadwiga Śląska.
Najpierw musi być pokój w nas i między nami, a potem możemy prosić o pokój na świecie – mówi ks. Damian Trojan o rozpoczętej comiesięcznej modlitwie w diecezji.
Pod znakiem otwartości na "innego", gotowości przyjęcia uchodźców, dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego przebiegał tegoroczny Mityng Przyjaźni Narodów we włoskim Rimini. Po raz 37. zorganizował go w dniach 19-25 sierpnia ruch "Comunione e liberazione" (Komunia i Wyzwolenie).