W Pakistanie, kraju uważającym się za demokratyczny, nie wszyscy obywatele są mile widziani w ich własnej stolicy. Już od ponad roku trwa stopniowe wyburzanie chrześcijańskich osiedli, które rzekomo psują miejski krajobraz.
Chrześcijanie są najbiedniejszą społecznością w Pakistanie. Zamieszkują slumsy na peryferiach Islamabadu. Agencja Rozwoju Stolicy (Capital Development Authority – CDA), zarządzająca porządkiem urbanistycznym miasta, pisząc o powodach burzenia tych domów, stwierdziła: „Tempo osiedlania się chrześcijańskiej społeczności może wzrosnąć. Pilnie trzeba więc usunąć ich slumsy, aby zapewnić lepsze środowisko życia mieszkańcom Islamabadu oraz chronić piękno islamu”. Wydawać by się mogło, że w XXI wieku w państwie o ustroju demokratycznym podobne wypowiedzi nie powinny mieć miejsca…
Wyburzanie domów chrześcijan, które nie wiąże się z żadną rekompensatą pieniężną lub przeniesieniem w inne miejsce, trwa już od lipca 2014 roku. Wszelkie demonstracje są brutalnie tłumione przez policję. W grudniu miała ruszyć kolejna fala rozbiórek. Na szczęście została wstrzymana przez sąd najwyższy. Arogancka odpowiedź Agencji Rozwoju Stolicy na ogłoszony wyrok sprawiła, że losem chrześcijan zainteresowały się pakistańskie media, organizacje pozarządowe, a nawet niektóre partie polityczne. Śledztwo wokół tej sprawy ujawniło, jak głęboko krzywdząca jest polityka stołecznych władz wobec tej mniejszości religijnej.
Polowanie na nowe grunty
Nazwa Islamabad oznacza „miasto islamu”. Lecz w rzeczywistości 2-milionowe miasto jest zróżnicowane religijnie. Około 6 proc. ludności stanowią chrześcijanie. Są oni najbiedniejszą społecznością stolicy. Można porównać ich do indyjskiej kasty pariasów – wykonują prace, których brzydzą się podejmować wyznawcy islamu. Stąd na przykład dominują w szeregach śmieciarzy i służb oczyszczających miasto.
Chrześcijańskie dzielnice w Islamabadzie to obraz nędzy i rozpaczy. Nie ma prądu, kanalizacji, sklecone z prefabrykatów domy budowane są między miejskimi ściekami. Zamiast zastanowienia się nad tym, jak polepszyć warunki życia w obszarach biedy, Agencja Rozwoju Stolicy konsekwentnie odsuwa od siebie problem i jednocześnie czerpie z tego zyski. Slumsy są sukcesywnie wyburzane, a w zamian oczyszczone działki sprzedawane są inwestorom pod nowe inwestycje budowlane. Likwidując zabudowę przedmieść, władze odwołują się nie tylko do dyskryminujących, ale też zwyczajnie kłamliwych argumentów. Slumsy to ponoć kryjówka terrorystów, a dodatkowo ich wyburzenie ma powstrzymać niekontrolowany napływ imigrantów do stolicy. W najnowszej historii Pakistanu próżno jednak szukać przykładów aktów terroryzmu dokonywanych przez chrześcijan. Biorąc pod uwagę nienawiść, jaką żywią islamscy radykałowie do wyznawców Chrystusa, nie ma też powodu, by podejrzewać, że w niemuzułmańskich dzielnicach może ktoś im udzielać schronienia.
Niesprawiedliwe jest również zaliczanie chrześcijan z Islamabadu do grona imigrantów, których trzeba powstrzymać przed szturmowaniem stolicy. Większość z nich mieszka tu co najmniej kilkanaście lat. To długi staż, biorąc pod uwagę, że pakistańska stolica istnieje dopiero od półwiecza. Zbudowano ją od podstaw w latach 60. XX wieku, aby odciążyć przeludnione, kilkunastomilionowe miasto Karaczi.
Najbardziej bezdusznym argumentem na rzecz wyburzania przedmieść, który przedstawiła Agencja Rozwoju Stolicy, jest zarzut psucia krajobrazu miasta. CDA w cytowanym już liście do sądu najwyższego stwierdziła: „Dzielnice [chrześcijan – M.L.] wyglądają jak brudne wioski, a Islamabad uważany był przecież za jedno z najpiękniejszych miast na świecie”. Pakistańska organizacja pozarządowa „Life for All” ostro skrytykowała ten tok rozumowania. W oświadczeniu dla watykańskiej agencji prasowej Fides podkreśliła: „Chrześcijanie nie mieszkają w slumsach dlatego, że to lubią, lecz z powodu braku planowania przestrzennego w mieście. Nie mają się gdzie podziać”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."