Wielkość i nędza człowieka

Cel Jego przyjścia można tak ująć: Bóg chce się darować światu, aby go pociągnąć ku sobie.

Tak Boga nie możemy sobie jednak wyobrażać: jako kogoś, kto zostaje przebłagany przez krew. Bogu nie chodzi o zabezpieczenie własnych interesów, Jemu zależy raczej na tym, aby przez Chrystusa ratować człowieka. Bóg nie żąda, On daje. Bóg nie chce trudów, bólu, śmierci, ale dobra, dobrego człowieka - oczywiście również wtedy, gdy będzie ciężko. Człowiekiem na wskroś dobrym był Jezus Chrystus. On jest pierwszym ,,człowiekiem nieskalanym", człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż zgodnym z planem Bożym, Dzięki temu w Nim zostało pokonane zło; z tego powodu ponownie spotykają się w Chrystusie Bóg i człowiek - oddzielenie zostało przezwyciężone. Nasze to dzieło, że owo wytrwanie w dobrym zaprowadziło Go na Krzyż.

Jeżeli więc w ogóle istnieje ,,wyjaśnienie” krzyża, wówczas jest ono następujące; To miłość sprawia takie rzeczy. Ona jedynie potrafi zaryzykować poświęcenie, a nawet śmierć. W takiej miłości Bóg szuka bliskości i kontaktu z oddalonym człowiekiem, z człowiekiem, który sam się zrujnował w grzechu. Zło zostaje naprawione nie poprzez karę, ale poprzez jeszcze większą miłość. Miłość Boga przyszła do nas w Chrystusie. Gdyby ludzie przynajmniej w tym momencie przystali na to, gdyby Jego orędzie znalazło posłuch i wiarę, cierpienia oraz krzyż Chrystusowy byłyby do uniknięcia. Ale człowiek ponownie nie wyraża swej gotowości, a więc ponownie za ,,Nie” człowieka wobec miłości Bożej idą ból i śmierć.

Właśnie przez to, że umiera Ten, który jako Bóg jest nieśmiertelny i który nauczał, iż On jest ,,życiem świata”, śmierć straciła znaczenie, została przezwyciężona. Ona nie może zatrzymać Tego, który do niej nie należy - Chrystus powstaje z grobu. Tym samym w sposób 'zasadniczy zostało przełamane powszechne prawo śmierci. Śmierć Chrystusa to pierwsze cierpienie na tym świecie, które miało sens.

Nowa wielkość człowieka


Tak więc został zrobiony początek. Zaczęła się przyszłość. Przez to, że człowiek trzyma się Jego, Chrystusa Jezusa, którego „Tak” w odniesieniu do woli Bożej czyni swoim własnym „Tak”, powraca on znowu do jedności z Ojcem, jest „zbawiony”. Jak w Adamie wszyscy stali się grzesznikami, tak w Jezusie Chrystusie wszyscy powracają znowu do jedności z Bogiem.

Jak ongiś człowiek stał się powodem nieszczęścia dla całego stworzenia (przez swój grzech), teraz dzięki „Tak” Człowieka-Jezusa jest on początkiem szczęścia.

Jednakże nowe ukierunkowanie na Boga zostaje dane człowiekowi najpierw jedynie jako możliwość. On sam musi się na nie zdecydować poprzez „Tak” w akcie wiary. Nie będzie zbawiony bez swojej woli albo - co więcej - wbrew niej. Znowu respektowana będzie tu jego wolność. Nie w tym sensie, jakoby człowiek dzięki swemu działaniu mógł wymusić zbawienie -- wszystko bowiem pozostaje darem Bożym, łaską - ale on musi być gotów pozwolić się zbawić. „Ten, który cię stworzył bez ciebie, nie chciał cię zbawić bez ciebie” (Augustyn). O tym wszystkim będziemy jeszcze obszerniej mówić.

Jeszcze raz: cierpienie


Powiedzieliśmy: Zło, cierpienie istnieją wbrew woli Boga. Spójrzmy teraz ponad nie: Bóg sprawia dobro nawet poprzez zło. To, co stało się przez Chrystusa, nie było zwykłym „poprawieniem” naszej egzystencji, Bóg zabrał się do korzenia - do grzechu - i zrobił nowy początek: lęk i śmierć nie są ostateczne w orędziu chrześcijańskim. Miłość Boża jest mocniejsza niż wina, silniejsza od cierpienia i śmierci. Po śmierci Jezusa w Wielki Piątek następuje Jego zmartwychwstanie w poranek Wielkanocny. Chrystus żyje, a tym samym została pokonana również nasza śmierć. Chrystus stał się początkiem „nowego stworzenia” (por. Ef 1,20 nn).

Więcej na następnej stronie
«« | « | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |