Jezus Chrystus jest Panem

Z analizy problemu Chrystusa wynika z całą pewnością przynajmniej to, że Jezus żył, że istnieje, że nie można po prostu zaprzeczyć Jego istnieniu i że nikt nie może obojętnie przejść obok Niego.

Jego słowo ,,nie przemija” (Mk 13,31), ma wartość zawsze. Pierwsi świadkowie patrzyli Jezusowi na usta i ręce, odczytywali z Jego oczu każdy gest skierowany w przyszłość, stąd wolno im było każde najskrytsze poruszenie Jego serca rozumieć jako impuls do własnego myślenia, do dalszych refleksji oraz rozważań, do odpowiedniego działania.

To, co nie może stanowić pochodnej od współczesnego Mu świata idei, żydowskiego czy też innego, co nie wynika również z zapatrywań Kościoła pierwotnego, co nie jest identyczne ani z pierwszym, ani z drugim, a zatem pozostaje niewytłumaczalne, to właśnie - tak powiadają bibliści - jest autentycznym słowem Jezusa, w tym brzmi Jego własny głos. Ale również to, co pozostaje w jakimś związku z tą czy z inną wypowiedzią Jemu współczesną albo też późniejszą, może mimo tej całej zależności być najczystszą, wyjaśniającą, rozwijającą i spełniającą się mową Jezusa. Sposoby mówienia, jakimi się wówczas posługiwano, są przede wszystkim używane z pewną rezerwą, korygowane, oczyszczane z błędnych rozumień, wtedy, gdy On je stosuje. Istnieje pewien zasób słów Jezusa, bez wątpienia pochodzących od Niego i stanowiących właściwy pradokument, który wyszedł z Jego ust. Dochodzi tu jeszcze szereg nie stosowanych zwykle powiedzeń i takichż porównań. W każdym razie sam Jezus mówił najwidoczniej niewiele i w sposób bardzo sugerujący, aluzyjny, nie dopowiadając do końca, pozostawiając swobodę. Jego słowa musiały być brzemienne i takimi pozostać, to znaczy: pełne wyrazu, łatwe do zapamiętania, łatwe zapewne także do zapomnienia, równocześnie jednak owocujące dalszymi myślami wywołanymi ich wspomnieniem. „Niebezpieczne, ale równocześnie wyswobadzające orędzie” (Metz). Aluzja i wyznanie zarazem. To, co Jezus mówi, uważane jest za „ostatnie słowo Boga”. Właśnie to wywołuje szok, wytrąca ludzi z równowagi, wprowadza ich w stan zmieszania, stawia zasadnicze pytanie, na które można odpowiedzieć jedynie odrzuceniem albo wiarą.

„Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Pójdźcie za Mną” (Mk 1,15.17).

To stanowi centrum i jądro Ewangelii. Wytrącające z równowagi wezwanie, przerażająca prowokacja Jezusa.

Kto tak przemawia, ten wie, co mówi, również wówczas, gdy zdaje się „odchodzić od zmysłów” (Mk 3,21). Przemawia z niesłychaną samoświadomością - jako Syn, który zna Ojca, jako rzecznik Boga, który wie, kim jest Bóg oraz czego pragnie On od ludzi i dla ludzi: że Bóg jest obecny, będzie obecny i przyjdzie, aby zbawić wszystkich ludzi. Pełnia, nazwana panowaniem Boga, pojęta jako miłość do człowieka, jest tam, gdzie Jezus, blisko, uchwytna, pośrodku świata i historii, rzeczywista już tu i teraz - ale jeszcze nie całkowicie. Już rozpoczęta, ale jeszcze niezupełnie zrealizowana. Kto przemawia tak jak Jezus, ten jest kimś niezwykłym, niepowtarzalnym. Od czasu do czasu posługuje się pewnymi zwrotami, które są zrozumiałe jedynie przy założeniu, że pozostaje On w najbardziej zażyłym kontakcie z Bogiem, w całkowitej i ustawicznej zgodzie z Tym, kogo nazywa „Abba” (kochany Ojcze).

Więcej na następnej stronie
«« | « | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |