Podjęte 7 lipca decyzje synodu anglikańskiego w Yorku nie oznaczają jeszcze, że w najbliższym czasie kobiety będą w Anglii biskupami. Kwestia ta nie będzie też przedmiotem obrad zaczynającej się 16 lipca konferencji wszystkich biskupów Wspólnoty Anglikańskiej w Lambeth.
Anglikańscy biskupi prowadzili tajne rozmowy z przedstawicielami Watykanu. Ponad 1300 duchownych zagroziło, że odejdą z Kościoła, jeśli ten zgodzi się na wyświęcanie kobiet na biskupów. Anglikański Synod Generalny się zgodził.
Uczestnikom kończącej się 4 sierpnia w Londynie konferencji Lambeth nie udało się przezwyciężyć podziałów.
Decyzja Kościoła Anglii o dopuszczeniu kobiet do biskupstwa stwarza nową przeszkodę w dialogu katolicko-anglikańskim, jednak mimo to będzie on kontynuowany. Uważa tak sekretarz Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan.
Ogromne poruszenie wywołała w ostatnich dniach w angielskojęzycznych mediach możliwość schizmy w Kościele Anglikańskim. Głęboki podział istnieje wśród anglikanów od wielu lat i dotyczy przede wszystkim stosunku do święceń kapłańskich kobiet, homoseksualizmu i biskupów gejów.
"Projekt prawa rozszerzający pojęcie małżeństwa na pary tej samej płci wzbudza niepokój o nieprzewidywalne następstwa tego kroku dla społeczeństwa i dobra wspólnego" - czytamy w oświadczeniu Kościoła anglikańskiego w Wielkiej Brytanii.
Konserwatywni biskupi anglikańscy nie przybyli do Canterbury. Mówią „nie” kobietom księżom i gejom biskupom - pisze Rzeczpospolita.
O marzeniu, by katolicy, prawosławni i protestanci podążali razem tą samą drogą wiary, mówił papież w Watykanie do grupy anglikanów zielonoświątkowych.
Kościół anglikański przystosowuje się do oczekiwań opinii społecznej i przeprasza za swą homofobiczną przeszłość.
Konserwatywni anglikańscy duchowni powołali radę biskupów, która ma być alternatywą dla obecnego przywództwa Kościoła - pisze Rzeczpospolita.